Wyswobodzilam się z uścisku Natha i udałam się do kuchni zrobić sniadanie. Postanowiłam, że przygotuje jajecznice.
Po 30 minutach danie, o ile można nazwać to daniem xd , było gotowe.
Spojrzalam na kanpe, a tam ... Nathan dalej śpi xd Leniuch :D
Podeszlam do niego i zaczelam go szturchac.
- Mamo, jeszcze pięć minut . - wymamrotal.
- Wstajemy, Nathan. - powiedzialam.
- Pięć minut, mamo. - oj synu, synu xDD
- O nie, mój drogi! Wstajemy! - krzyknelam i zaczelam go laskotac. Chlopak otworzył oczy i mnie zobaczyl. Niespodzianka xd
- Co ty tu robisz? - zapytal.
- Mieszkam?
- Ale .. - rozejrzal się i dodał: - Aa... - zaczelam sie z niego śmiać.
- No już. Wstajemy. - powiedziałam i udałam się w stronę kuchni po śniadanie. Nathan wstał za mną.
Podałam mu talerz i uśiedliśmy przy stole. Zaczeliśmy jeść. W milczeniu przesiedzieliśmy kolejne 20 minut. Czemu w milczeniu? Tego nie wiem. Z reguły rozmawiamy, nawet o najglupszych sprawch, ale rozmawiamy. Coś go męczy. Tylko co?
A może mnie? Ale to bym chyba wiedziała -.- xD
Kiedy skończyliśmy jeść, do domu wparowała, tak wparowała, nie kulturalnie weszla xD, cała reszta.
Tom, Max, Siva i Jay podeszli do Nathan i do mnie, a po chwili zaczęli się smiać. Dobraa, to się robi dziwne xd
Zapytalam sie ich o co chodzi, a ci jakby niegdy nic, wzieli mnie na rece i wynielis z domu :o
Ja sie boje! xD
Po 5 minutowej podróży znalexliśmy się na polanie? :o O co im chodzi?! o.o
Tam zobaczyłam rozłożony koc, jedzenie w koszyku i sześc rowerów? :o Napawde zaczynam się bać! ;c xd
- Chłopcy, możecie mi powiedzieć o co wam chodzi?! - zapytałam ze spokojem xD
- Niespodzianka! - krzykneli wszyscy równo.
- Z jakiej okazji?
- A tak sobie. - powiedział Nath i znów złapał mnie, podszedł za mną do jednego z rowerów i powiedzial:
- Tamtaramtadam xD To dla ciebie. - zeskoczyłam z rąk chłopaka i podeszłam bliżej do roweru.
- Wiecie, że nie umiem jeździć? - znów zapytałam.
- Wiemy. - powiedział Jay.
- To po co mi to? - pokazałam na rower, a Max opdowiedział.
- Nauczymy cię.
- Wy chcecie mnie zabić! - po chwili milczenia, odpowiedziałam. Chlopcy zaczeli sie ze mnie smiac, a ja im zaczelam uciekac ^^ Krzyczac przy tym: Ratunku! Mordercy na wolności! xD
Oni zaczeli za mna biec, a ja przed nimi uciekac. No na logike xD
Gdy znalazlam sie wsrodku lasu, cos albo kots zacziagnal mnie do jakiejs jaskini. Chcialam krzyczeć, ale "ktosiek" zamknął mi usta swoja dłonią ...
****
Jest ^^
Dedykt dla Viki i Dzagody ;D
Dziekuje za ponad 6 tys wyswietlen <3
Oby jej krzywdy nie zrobili xD
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! :D ♥♥
Pisz szybko next'a ;p
Weny :D i Dziękuje za dedyk ;***
Supeer.;P
OdpowiedzUsuńCzemu taki krótki?!
Czeekam na następny.;D
a to świrusy! :D
OdpowiedzUsuńno, ale na logike (ale mi sie to spodobało xd) nasi chłopcy to debile i oni robią same głupie rzeczy! xd
rozdział rewelacyjny! :*
pisz szybciutko następny kochanie ♥