MADDIE
Praktycznie cały dzień spędziłam u chłopaków. Nathan cały czas się mnie dopytywał o co chodzi, że tak mnie zarywa. Odpowiadałam mu, że to skurcz. On mi jednak nie wierzył. Siłą wcisnął mnie do samochodu i zawiózł do szpitala. Całą drogę mówiłam mu, że to nie jest konieczne, ale on uważał swoje.
Kiedy byliśmy już pod szpitalem, nie chciałam wysiąść z samochodu, więc Nath znów na siłę. Weszliśmy do szpitala. Od razu usiadłam na ławce, a chłopak poszedł do recepcji. Byłam na niego wkurzona. Kiedy podszedł do mnie, zadowolony, że wszystko załatwił, spojrzałam na niego ze wściekłą miną.
- Lekarz zaraz przyjdzie. - powiedział.
- Nie nienawidzę cię. - syknęłam.
- Czyli, że mnie lubisz. - uśmiechnął się.
- Nie. - założyłam ręce na piersi i oparłam się. Po chwili stał przed nami lekarz. Razem z pielęgniarką zabrali mnie na salę. Tam coś się działo, ale nie pamiętam co. Wiem, że lekarz dał mi jeszcze jakieś leki, a babka wbiła mi igłę, czytaj była to szczepionka.
- Powiedziałaś komuś o chorobie? - zapytał się mnie lekarz piszą coś w mojej karcie.
- Yhm, nie. - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
- Dlaczego? - spojrzał się na mnie i poprawił okulary.
- Bałam się. Nie chcę żeby ktoś wiedział.
- A rodzina? Matka? Siostra? - zapytał, a ja pokiwałam głową na ' nie '. - Pani Smith, proszę zawołać tego chłopaka co jest z Maddie.
- Po co on?! - poderwałam się z miejsca.
- Bo jest potrzebny. - odpowiedział mi lekarz. W tym samym czasie przyszedł Nathan z pielęgniarką.
- Coś się stało, doktorze? - zapytał.
- Nie. Możemy już iść? - odpowiedziałam za lekarza.
- Proszę się uspokoić. - upomniał mnie. - Pani Curtis jest dla pana kim? - dodał.
- Przyjaciółką. - odpowiedział Nath. Coś czuję, że ta rozmowa dąży do ujawnienia mojej choroby.
- Yhm, dobrze. - znów poprawił swoje okulary. - Pana przyjaciółka ma chorobę. Kiedy była po wypadku w szpitalu, wykryliśmy ją.
- Przepraszam, chyba nie rozumiem. Jak to chorobę? Jaką? - przerwał mu Nath.
- Ja mu wszystko wyjaśnię. - westchnęłam. Nathan spojrzał się na mnie. Wstałam i podeszłam do drzwi. Otworzyłam je. Spojrzałam na Natha. - Idziesz? - Chłopak wstał. Wyszliśmy. Chciałam od razu pójść do samochodu, ale Nath mnie zatrzymał.
- Czemu mi nie powiedziałaś, że jesteś chora? - wyszeptał.
- Nie chciałam. - odpowiedziałam.
- Mi mogłaś powiedzieć.
- Wiem.
- To czemu tego nie zrobiłaś? - dopytywał się.
- Bo nie chciałam.
Westchnął. Poszliśmy do samochodu. Wsiedliśmy do niego. Przez chwilę Nath nie ruszał. Spojrzałam się na niego. Zapytał się mnie na co jestem chora. Odpowiedziałam mu. ' Zamknął ' twarz w dłoniach.
- Możemy już jechać? - zapytałam po chwili. Nath bez słowa ruszył. Jednak nie jechał w stronę domu. - Gdzie ty jedziesz? - zapytałam. Nie odpowiedział. Jechał dalej. Nagle skręcił w boczną uliczke, która prowadziła do lasu. Nie odzywałam się. Czekałam aż się zatrzyma. Po kilku minutach tak się stało. Staliśmy samochodem pośród drzew. Spojrzałam na chłopaka siedzącego obok mnie. On na mnie. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Wysiadł z samochodu. Zrobiłam to samo.
Nathan szedł powoli w głąb lasu. Próbowałam się go spytać co robi. Nic to nie dawało.
Zatrzymał się nagle. Nie zauważyłam tego i wpadłam na niego.
- Ugh. Co ty robisz? - powiedziałam w miarę spokojnie.
- Teraz ty mi wyjaśnisz wszystko po kolei . Zaczynając od wypadku. Jak to się w ogóle stało, że znalazłaś się pod kołami tego samochodu? - zapytał patrząc na mnie. Westchnęłam i usiadłam na trawie. Zaczęłam mu opowiadać.
Kiedy wróciłam do domu, zobaczyłam, że jest tata z tą swoją nową dziewczyną. Nie chciałam ich oglądać dlatego zostałam na dole z Megan. Siedziałyśmy dopóki nie usłyszałyśmy jak ktoś zbiega ze schodów. Był to ojciec. Musieli się z mamą znów pokłócić. Za nimi zbiegała Danielle. Potem tak to się stało, że matka powiedziała nam o tym, że wyjeżdżamy do Polski i że rozwodzi się z tatą. Tą pierwszą przyjęłam okropnie, bo przywiązałam się do tego miejsca i do ludzi żyjących tu. Nie chciałam wyjeżdżać. Chciałam tu zostać. Wybiegłam z domu. Nie zobaczyłam nadjeżdżającego samochodu. Usłyszałam tylko pisk opon i tyle. Obudziłam się w szpitalu, zresztą jak wiesz. Kiedy was nie było, lekarz powiedział mi o tej chorobie. Nie chciałam nikomu mówić, bo nie chciałam abyście się nade mną użalali czy coś. Chciałam ze spokojem odejść z tego świata. Teraz ty wiesz, ale nie mów nikomu innemu. Nie chcę aby ktoś wiedział. Nawet rodzina...
Skończyłam mu opowiadać. Cały czas na mnie patrzył.
- Dlaczego to wszystko? Dlaczego nie chciałaś powiedzieć nawet mi? - zapytał się mnie.
- Bo nie chciałam. Nie słuchałeś?!
- Słuchałem. - odeszłam od niego.
- Po co tu przyjechaliśmy? - zapytałam w końcu. On podszedł do mnie i powiedział.
_____________________________
A co powiedział, to jeszcze nie wiem ^^ Taki rozdział przed kolejnym zabraniem się do czytania ' Krzyżaków ' -,- Boże, ratuj! Omawiamy to już, ale ja dopiero teraz czytam ;D Zawsze spoko xD
11 KOMENTARZY POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM?! Czy ja śnię? ;o Jesteście wspaniali, no! ♥ Jak tu takich osóbek nie kochać? :3
Jednak prosiłabym aby Anonimy podpisywały się ;)
Co do waszych blogów... Przepraszam was jeśli nie zobaczyliście jeszcze komentarza pod swoimi rozdziałami, ale na telefonie nie mogę dodawać, a z reguły czytam właśnie tam. Staram się nadrabiać komentowanie w weekendy, ale nie zawsze mi to wychodzi :c Jednak wiedzcie, że czytam regularnie wasze blogi i nie mam zamiaru przestać! :D
Teraz 10 kometarzy = NOWY ROZDZIAŁ :D
Do napisania ♥
Nie żyjesz idę po ciebie! I kill you! Jak ty możesz w takim zajebiasztym momencie kończyć rozdział teraz nie będę spała dniami i nocami tylko wyczekiwała kolejnego rozdziału !
OdpowiedzUsuńJuż jak przeczytałam że jedzie do lasu to już sb myślę no w końcu jej powie a tu dupa.. Przerwać w takim momencie !
Dobra teraz cb pochwale no rozdział jest taki super że omg xDD
I jak zawsze czekam na nexta mam nadzieje że bd szybciutko ;33
Polać tej na górze! Jak ty możesz kończyć w takim momencie! A rozdział jak zwykle wspaniały. Lekarz zachował się okropnie.
OdpowiedzUsuńhej :) chciałabym Cię serdecznie zaprosić na mojego nowiutkiego bloga pt. "Breath of Blue". Opowiada on o uczennicy szkoły muzycznej w Coulsdon Town (szósta strefa Londynu) oraz jej przeżyciach. Będzie trochę miłości, trochę przyjaźni, trochę smutku i agresji :) Z udziałem niesławnych One Direction! Mam nadzieję, że zwiastun, który jest zamieszczony na blogu, Cię zainteresuje do czytania mojego opowiadania :) Pierwszy rozdział już dodany! Liczy się każdy czytelnik, liczysz się Ty, dla mnie! link: http://breath-of-blue.blogspot.com/ Z góry bardzo przepraszam za spam :) całuję, Pluton <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się ułoży.
Maddie wyzdorwieje, będzie z Nathanem.
Ona musi być z Nathanem!!
Błagam, musi być happy end <3
Czekam na next :)
Ja Cię zabiję! W takim momencie? Jak mogłaś no błagam...Przez Ciebie ni usnę w nocy.FOCH!
OdpowiedzUsuńA tak serio to zajebisty rozdział :D
ooo co sie stanieee ?
OdpowiedzUsuńzajebisty , pisz szybko nexta i weny ! <3
/Kika
Kończyć w takim momencie to jest po prostu... nieludzkie, no. Maddie bardzo zaufała Nathowi zdradzając mu ten sekret, ale utrzymywanie go w tajemnicy przed wszystkimi nie jest dobrym rozwiązaniem. Oby wszystko skończyło się dobrze!
OdpowiedzUsuńNie zabijaj Maddie Plisss... :( /Marta
OdpowiedzUsuńCo on jej tam zrobi ?! Mam nadzieję że nic złego ;d
OdpowiedzUsuńNo nareszcie komuś to powiedziała ;p
Czekam na nn ;d
zapraszam do siebie :
http://adriannaandnathan.blogspot.com/
http://missyoutw.blogspot.com/