Autorka:

Moje zdjęcie
"Pa­piery nig­dy nie mówią całej praw­dy o człowieku." Twitter: @Magdab_1998

piątek, 30 sierpnia 2013

The Versatile Blogger Award

W końcu znalazłam czas, aby zabrać się za The Versatile Blogger Award. Naprawdę nie wiem, za co one, ale dziękuję wam z całego serca! A więc zaczynam :)

Uczestnik powinien:

1. Podziękować osobie za nominacje, dzięki której został włączony do gry.
A więc. Z całego mego serduszka dziękuję:

2. Pokazać na blogu nagrodę Versatile Blogger Award.

Ta da! :)


3. Ujawnić 7 faktów dotyczącej swojej osoby.
W moim przypadku będzie to 49, ponieważ mam 7 nominacji. Ola Boga!

1. Nazywam się Magda i mam 14 lat.
2. Mieszkam w Warszawie.
3. Uwielbiam wyjeżdżać (wszędzie gdzie się da).
4. Moim ulubionym miejscem na spędzanie wakacji w Polsce są góry. 
5. A propos gór. W tamtym roku się zgubiłam. :D
6. Coraz bliżej końca wakacji. Nie jestem z tego zadowolona, ponieważ w tym roku kończę gimnazjum...
7. Jak już szkoła, to się wam pochwalę, że w przyszłości chcę zostać nauczycielką. :)
8. W domu mam zoo! Chomika, kota, rybki i papużki.
9. Ostatnio popsułam telefon. Spadł mi z biurka...
10. Mam młodszego brata, który mnie co chwila wkurza. -,-
11. Nienawidzę kiedy ludzie kłamią mi prosto w oczy, a ja i tak znam prawdę. 
12. Wczoraj byłam na filmie Dary Anioła: Miasto Kości. Polecam! Świetny film i świetni aktorzy. ;) Czekam na kolejne części i lecę do Empika kupić książkę!
13. Lily Collins i Jamie Campbell Bower są moimi ulubionymi aktorami (właśnie od wczoraj, kiedy ich poznałam :D) oraz znany na całym świecie Iron Man, czyli Robert Downey Jr.
14. Oprócz The Wanted mam również innych ulubionych wykonawców, m.in: Little Mix. Room94, Lawson oraz Conora Maynada. Lubię też Austina Mahone, ale nie jestem Mahomie. :D
15. Moją ulubioną polską piosenkarką jest Margaret i Ewelina Lisowska.
16. Byłam na nagraniu X-Factora, ale jakoś inaczej. Do tej pory nie ogarniam. XD
17. W tym roku szkolnym dostałam dyplom z wf za godne reprezentowanie szkoły w zawodach sportowych. Najzabawniejsze w tym wszystkim jest to, że ja nie ćwiczę na wf, mam 3 i nie byłam na żadnych zawodach. :)
18. Mam follow od The Wanted i Room94. :P
20. Pominęłam 19 punkt. 
21. Uwielbiam kolor czerwony, czarny, niebieski i biały orz fioletowy.
22. Na wakacjach w górach (w tym roku) zabiłabym się przez kota. #LongStory XD
23. Razem z tatą postanowiliśmy biegać w wakacje, ale... nam to nie wyszło, dlatego biegamy od pierwszego piątku/a/e, nie wiem jak to odmienić, września.
24. Mam przyjaciółkę, z którą znam się od piaskownicy. :')
25. A z drugą znam się z przedszkola. :')
26. Kocham was! ♥
27. Mój Twitter to @Magdab_1998 :) (Proszę o follow :D)
28. W prawym dolnym rogu komputera, mam takiego fajnego chomiczka z chomikuj.pl ^^
29. Najbardziej lubię płacić pięciozłotówkami oraz 20zł. To jest dziwne, wiem. XD
30. Kupuję każde Bravo.
31. Nie lubię liczny 31.
32. I 32 też...
33. A 33 lubię. :D
34. Moim ulubionym batonem jest Prince Polo.
35. Nigdy nie jadłam krewetek, ale wiem, że ich nie lubię.
36. Mam różowe słuchawki ._.
37. Lubię słuchać w Esce programu 'Ani tak, ani nie' :D
38. Sądzę, że Sykes to kradziej (zabrał mój pasek, kamizelkę i nawet szczoteczkę!) i korniszon! (#LongStory XD)
39. Moim ulubionym coverem chłopców jest Fill a heart oraz For the first time. :)
40. Uwielbiam Gwiazdkę!
41. Ale już mniej Wielkanoc. XD
42. Potrzebuję remontu pokoju...
43. Kiedyś byłam fanką Ich Troje. Do dziś pamiętam niektóre ich piosenki! 
44. Mam ponad 400 piosenek na telefonie i 5000 zdjęć. :)
45. Jestem praworęczna.
46. Kiedyś naskarżyłam tacie na mamę. :D
47. Noszę dwa pierścionki, z którymi nigdy się nie rozstaję.
48. Mam 3 dziurki w jednym uchu i planuję zrobić sobie czwartą.
49. W przyszłości chcę wyjechać za granicę i tam zamieszkać. :D

Skończyłam! :D I'm so happy right now :)

Ostatni punkt dotyczy nominowania innych blogów, ale niestety brak czasu nie pozwala mi już tego zrobić. Przepraszam was za to.
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za nominacje. Jestem szczęśliwa, że podoba wam się mój blog i, mam nadzieję, z chęcią go czytacie. :)

Magda. ♥

Ps: Rozdział powinien pojawić się niedługo, a jutro postaram się dodać na drugiego bloga (http://my-little-big-world-story.blogspot.com/). Zapraszam do zaglądania na niego i komentowania, jak również na tego :)

wtorek, 27 sierpnia 2013

Rozdział 34

Maddie

Tom poszedł na górę się ubrać, a cała nasza zgraja zajęła miejsca w salonie. Siedzieliśmy w ciszy. Każdy patrzył się po sobie. Nie wiedzieliśmy co ze sobą zrobić. Dopiero, kiedy do salonu wrócił Tom, postanowiliśmy obejrzeć jakiś film. Postawiliśmy na Sinister. Wiem, że źle robię oglądając horror, ale chłopcy nic innego nie mieli... Cóż, obok mnie siedzi Jay i Nath, więc jakby co schowam się za nich.
Na moje szczęście była wczesna pora. Osiemnasta? Eh, nie ważne. Max włączył film, a Tom przygotował popcorn. Przyniósł także piwo dla każdego z chłopców, a mi wręczył sok pomarańczowy. Max z Tom'em zajęli miejsca na podłodze, Siva na fotelu, a ja z Jay'em i Nath'em na kanapie.
Film się zaczął, a ja już po kilku pierwszych scenach się bałam... Chwyciłam poduszkę, którą wcześniej trzymał Nathan i zasłoniłam nią oczy wtulając się w Jay'a. Chłopaki zaczęli się ze mnie śmiać za co oberwali w tył głów.
- Nie śmieszne - powiedziałam.
- Śmieszne - zaprzeczył Tom, którego znów uderzyłam w tył głowy. Zamknął się i dalej oglądaliśmy film. Nie oddałam nikomu mojej poduszki, a sok rozlałam... Niechcący!
W końcu, po kilku godzinach męczarni, film się skończył i mogłam odetchnąć z ulgą. Spojrzałam na zegarek. Dochodziła 21, więc powinnam wracać do domu. Nie chciałam jednak iść sama, ponieważ się bałam. Jednak żadem z tych ciołków nie chciał mnie odwieźć ani odprowadzić. Postanowiłam podręczyć Nath'a. On zawsze ulega...
- Nathan - podeszłam do niego. - Wiesz, że jesteś taki kochany, uroczy, cudo...
- Dobra, chodź - powiedział łapiąc mnie za rękę i podprowadzając pod drzwi. Założył na siebie kurtkę i wyszliśmy.
- Hm, szybko poszło - wyszczerzyłam się. Podeszliśmy do samochodu Nathan'a i wsiedliśmy do niego. Chłopak odpalił silnik, a następnie ruszyliśmy w drogę. W tle grało cicho radio, a my siedzieliśmy w ciszy. To źle. Zawsze rozmawiamy, nawet na najgłupsze tematy, a teraz? Cisza...
- Ehm, Nath - zaczęłam - gdzie jest Ava? Wróciła do Gloucester? - Spytałam się go. Kiedy byłam u chłopców w domu, nie zauważyłam Avy. Byłam pewna, że wróciła.
- Nie - odpowiedział i skręcił. - Wyjechała do Nowego Jorku, bodajże do swojej babci? - Spojrzał na mnie i przymrużył oczy.
- Avan też tam jest. - Powiedziałam i się uśmiechnęłam na wspomnienie Avana. Nathan tylko przytaknął. Widziałam, że dalej go nie lubił, ale starał się tego nie okazywać. Chociaż tyle...
W końcu dojechaliśmy na miejsce. Pożegnałam się z Nathan'em i wysiadłam z samochodu, ale coś mnie tknęło i zanim odjechał, wróciłam do niego. Spojrzałam na bruneta i szeroko się uśmiechnęłam.
- Wjedziesz? - Spytałam pokazując na dom. Nath znów przytaknął głową i zgasił samochód. Razem wyszliśmy z niego. Podeszliśmy do drzwi i... otworzyliśmy je! Zaskoczyłam was, nie? Po cichu, mijając siedzących w salonie mamę i Michała, poszliśmy na górę do mojego pokoju. W nim znajdował się Paul. Nie powiem, trochę mnie to wkurzyło. Paul jest u mnie w pokoju, tylko wtedy kiedy chce pograć na komputerze.
- Hej młody - Nathan przywitał się z moim bratem.
- Cześć Nath - odpowiedział mu, nie odrywając wzroku od komputera. Zaśmiałam się i klapsnęłam na łóżko, a obok mnie usiadł Nathan. Paul dalej nie chciał wyjść, więc my i Nath milczeliśmy i nie rozmawialiśmy. Nie lubię, kiedy ktoś 'podsłuchuje' moje rozmowy, a teraz wiem, że Paul ewidentnie chciał to zrobić. Co z tego, że jest młody? Na każdego trzeba uważać...
Miałam już dość tego milczenia, dlatego postanowiłam, że zamiast rozmawiać to popiszę z Nathan'em. Nie, nie smsy. Z szafki wyciągnęłam zeszyt i dwa długopisy. Wróciłam na swoje miejsce i napisałam na jednej z kartek: "Czas na twoją spowiedź :D" i podałam Nathan'owi. Ten się uśmiechnął od nosem i odpisał mi. Wiedział dokładnie o jaką "spowiedź" mi chodziło, o opowiedzenie mi co słychać u niego. Logiczne, nie? I tak zaczęliśmy pisać. Po godzinie Paul poszedł, a my mogliśmy już normalnie rozmawiać. Zajęło nam to długo. Tak długo, że zasnęliśmy...

__________________________

Przepraszam, przepraszam, przepraszam i jeszcze raz przepraszam. Ten rozdział jest nudny, głupi, beznadziejny, krótki... Do dupy.
Musieliście tak długo na niego czekać, a ja was zawiodłam. Przepraszam, naprawdę...
Mam dla was pewną propozycję. Nie wiem czy mogę tak to nazwać, ale nie ważne. Jak wiecie na moim blogu jest muzyka z piosenkami chłopców. Jednak co chwila wychodzi ich nowa piosenka, a mi się nie chce tego zmieniać, więc postanowiłam, że wspólnie wybierzemy 15 piosenek, które będą na liście. W komentarzu napiszcie swoje propozycje piosenek (co najmniej 5-6 piosenek), a potem wybiorę 15 z nich ;) Co wy na to? Pomożecie mi? :)
Do następnego!
Magda. ♥

niedziela, 25 sierpnia 2013

I'm back! :)

Wszem i wobec ogłaszam, iż w końcu wróciłam z gór! Cieszycie się? :) Ja bardzo! Tęskniłam, wiecie? Całe dwa tygodnie chodziłam po górach. Przeszłam... dość sporo. Około 100 km? :D Jeszcze nie liczyłam. :)
Dziękuję wszystkim, którzy odwiedzali mojego bloga, kiedy mnie nie było. Dziękuję wszystkim, którzy zostawili po sobie ślad pod ostatnim postem. Przyznam się, że liczyłam na więcej, ale i tak jestem bardzo wdzięczna za te 10 komentarzy! Jesteście po prostu cudowni. ♥
Rozdział powinien pojawić się niedługo, to znaczy jutro - jeśli będę miała czas - albo we wtorek. To się jeszcze okaże. :) Na razie się z wami żegnam i życzę miłej nocy! 
Magda ♥

czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 33

Maddie

Po kilku minutach dojechaliśmy na miejsce, w którym znajdował się dom Michała. Bardzo mi się spodobał. Był wielki z dużym ogrodem. Wyszliśmy z samochodu. Nie braliśmy na razie żadnych rzeczy, tylko weszliśmy do mieszkania. Od razu dostrzegłam salon. Był on skromny, ale świetnie urządzony. Kiedy spojrzałam w bok, zobaczyłam kuchnię połączoną z jadalnią. Też była niczego sobie. Michał oprowadził nas po reszcie domu, a potem zaprowadził nas do swoich pokoi. Mój był... nie taki jak sobie wyobrażałam. Był jeszcze lepszy! Z uśmiechem na twarzy, stałam wryta i rozglądałam się po pokoju. Z transu wyrwała mnie Megan, która właśnie weszła do pokoju. Razem z nią zeszłam na dół, do samochodu, aby zabrać swoje rzeczy. Całe rozpakowywanie pudeł, walizek itp. nie zajęło nam zbyt wiele czasu. Już po południu, w moim pokoju zagościły wszystkie rzeczy, które zapakowałam.
Zmęczona położyłam się na łóżko. Niestety... Mój spokój nie trwał długo, przez telefon, który w jednej chwili dał o sobie znać. Chwyciłam go i spojrzałam na wyświetlacz. Max, co on chce? Wcisnęłam zieloną słuchawkę i odezwałam się:
- Halo?
- Maddie! - Usłyszałam krzyk Max'a. Od razu oderwałam słuchawkę od ucha. Chwilę odczekałam, zanim Max przestał krzyczeć moje imię.
- Co jest? - Spytałam, kiedy przestał mi się wydzierać przez telefon do ucha. Czy on chce, abym ogłuchła?
- Idziemy dziś na kręgle? - W jego głosie wyczułam radość, na co się zaśmiałam. Byłam zmęczona, ale Max'owi się nie odmawia, prawda? Bez żadnego ale zgodziłam się. Chciałam, aby Megan i Camila poszły z nami, ale Max nie pozwolił, bo stwierdził, że mamy ten czas spędzić sami. Tak, właśnie w tej chwili robię wielkie oczy i zdziwioną minę. Czy ja mam się bać tego ogórka?
Po zakończeniu rozmowy z Max'em, postanowiłam zacząć się szykować, ponieważ miał po mnie przyjść za 30 minut. Powodzenia jak on tu trafi. To jest skomplikowana droga, więc... Ej, miałam się szykować, prawda?
Podeszłam do szafy, aby wyciągnąć z niej jeansy, jakąś bluzkę i bluzę. Razem z takim zestawem udałam się do łazienki, gdzie raz dwa się przebrałam. Uczesałam włosy w kucyk i wyszłam z pomieszczenia. Całe 15 minut zajęło mi wyszykowanie się, więc mam jeszcze drugie tyle. Wróciłam do pokoju. Poprzednie ciuchy ładnie złożyłam i włożyłam do szafy. Następnie, wcześniej biorąc telefon, zeszłam na dół, aby tam poczekać na Max'a. Ku mojemu zdziwieniu Max już był w domu, tylko jak on się tu znalazł? Oto jest pytanie! Nie słyszałam, żeby ktoś wchodził do domu i wołał mnie... Cóż, przynajmniej nie muszę na niego czekać.
Przywitałam się z Max'em, a potem razem z nim wyszłam z domu. Wsiedliśmy do jego samochodu, którym pojechaliśmy na kręgielnie. Nie była ono zbytnio daleko, więc szybko dojechaliśmy. Przez całą podróż śmialiśmy się i wygłupialiśmy. Cóż... Przy Max'ie nie da się inaczej.
Weszliśmy do budynku, zwanym kręgielnią. Wypożyczyliśmy jeden tor na półtorej godziny.
- Powinno wystarczyć, abym wygrał - powiedział z uśmiechem Max, kiedy odeszliśmy od kasy.
- Zobaczymy kto wygra - odpowiedziałam mu i wypięłam język.
- Podobno nie umiesz grać - zrobił dziwną minę.
- Bo nie umiem. - Wzruszyłam ramionami i skierowałam się w stronę naszego toru. Tuż za mną szedł Max. Od razu po dojściu zaczęliśmy grę. Na samym początku, Max nauczył mnie zasad itp. W sumie... Nie było tak trudno. Już po 20 minutach zaczęliśmy grę. Przez pierwsze kilka minut to Maz wygrywał. Jak można się domyślić, skakał z radości przechwalał się tym. Jednak potem nie było mu już tak wesoło, ponieważ to ja zaczęłam prowadzić. Ostatecznie skończyło się remisem, ale dla Max'a to i tak była jego wygrana.
Zbieraliśmy się już do wyjścia, kiedy dostrzegłam, że coś, a raczej ktoś przykuł uwagę Max'a. Stanęłam tuż za nim. Przez jego ramię dostrzegłam wysoką brunetkę, o kręconych włosach na końcówkach. Była ona nie za wysoka, ale za to cholernie chuda. Przyznaję się, zazdrościłam jej tego. Z daleka wyglądała na miłą dziewczynę, a jej twarzy nie znikał uśmiech, a Max nie mógł oderwać od niej wzroku.
- Idź do niej. - Zachęciłam go.
- Nie ma sensu - odwrócił się w moją stronę i biorąc swoją bluzę, ruszył do wyjścia.
- Nie ruszę się stąd, dopóki do niej nie pójdziesz! - Powiedziałam stanowczo, zakładając ręce na piersiach.
- Maddie... - Spojrzał na mnie z miną bitego pieska.
- Tak się właśnie nazywam. Ładnie, nie? - Zaśmiałam się. Na jego twarzy też zagościł uśmiech. Podeszłam do niego i położyłam ręce na jego ramionach. Spojrzałam na niego i zaczęłam swoją przemowę - Słuchaj, stary - powiedziałam, a Max zaśmiał się na moje słowa. - Jesteś Max George, tak? Jesteś odważny, tak? Jesteś śmiały, tak? Jesteś... Dobra nie mam pomysłu, ale wiem, że musisz do niej iść i do niej zagadać. - Skończyłam i wyszczerzyłam się.
- Mówię, to nie ma sensu.
- A chcesz dostać w łeb? - Spojrzałam na niego i znów założyłam ręce na piersiach.
- Nie, nie, nie! - Podniósł ręce w geście obrony.
- To idź do niej! - Nakazałam ze śmiechem. Max westchnął i po chwili podszedł do brunetki. Obserwowałam ich z daleka i uśmiechałam się do siebie. Jestem pewna, że oni będą razem!

Max

To dziwne... Zwykle jestem otwarty na nowe znajomości, szczególnie z kobietami. A teraz? Teraz tak po prostu bałem się do niej podejść. Tylko czemu? Tak, tak... Przyznaję się, podobała mi się, ale to chyba logiczne, nie? Jednak miałem przeczucie, że to nie wypali, że coś będzie stać na przeszkodzie i wcale się nie myliłem. Podszedłem do brunetki i z uśmiechem na twarzy przywitałem się z nią. Od razu odpowiedziała mi, ale nie widziałem po niej chęci do rozmowy. Jak zwykle, zaczął od prostych pytań typu "co u ciebie" itp. Kiedy już wiedziałem na czym stoję, postanowiłem się jej zapytać o spotkanie. Choć i tak wiedziałem, że nic z tego nie będzie, ale warto spróbować, nie?
- Nie mogę - odpowiedziała na zadane przeze mnie pytanie.
- Bo? - Jakoś się tym nie przejąłem, ale smutno było. Oh, nie!
- Jesteś miłym chłopakiem, ale ja już jestem zajęta - odpowiedziała z uśmiechem, a potem odeszła. Zostawiła mnie... Poszła sobie... Oh, me serce pęka na kawałeczki! Ja, Max George dostałem kosza! Zaraz się rozpłaczę. Chwila... Czy ja sobie żartuję z tego? Ze mną jest coraz gorzej. Pokiwałem śmiesznie głową i zobaczyłem przed sobą Maddie. Wyrosła spod ziemi! Była zła. Nie, nie na mnie. Na tą dziewczynę, że mnie tak potraktowała. Śmiać mi się chciało, kiedy widziałem wściekłą Maddie. Nie wytrzymałem i wybuchłem śmiechem.
- A tobie co? - Spojrzała się na mnie z dziwną miną. Uspokoiłem się i odpowiedziałem na zadane wcześniej pytanie. Ta się tylko na mnie spojrzała, jakby chciała mnie zabić, a potem ruszyła w stronę wyjścia. Dogoniłem ją. Razem poszliśmy do samochodu. Postanowiłem nie odwozić Maddie do domu, tylko pojechać z nią do nas. Po drodze zatrzymaliśmy się w lodziarni, a tam kupiliśmy pod dwie gałki lodów. Kiedy zjedliśmy, znów ruszyliśmy w drogę. Szybko dojechaliśmy pod dom. Wiedziałem, że Maddie nie była do końca zadowolona z tego, że tu jest. I nie, nie chodzi o to, że nas nie lubi, bo przecież nas kocha, nie? Chodzi o to, że tuż obok nas, w jej starym domu, dalej mieszka jej ojciec. Znaczy... Z tego co wiem to miał wrócić do Polski z tą swoją kochanką. Ale się nie wtrącam. Maddie też nie chce o nim słyszeć, więc jej nawet nie mówiliśmy co u niego się dzieje. A uwierzcie, dzieje się... Jakaś sąsiadka mówiła, że popadł w nałóg, w sensie alkoholik.
- Jestem! - Krzyknąłem, kiedy wraz z Maddie przekroczyłem próg domu. Jak zwykle, każdy z chłopaków zajmował się sobą i siedzieli w swoich pokojach. Ale... Czasem nie wszyscy. Z kuchni wyszedł Tom. Może to nic nadzwyczajnego, ale mógłby się ubrać. Paradować w samych bokserkach i skarpetkach, to on może po swoim pokoju. Kiedy zobaczył Maddie, speszył się i złapał pierwszą lepszą poduszkę i zakrył się nią. My z Maddie patrzyliśmy na niego jak na idiotę. Nasze śmiechy zwołały resztę na dół. Wystraszeni stanęli w salonie za Tom'em i patrzyli na nas. Po chwili ja i Maddie się uspokoiliśmy.

_____________________

Dupny początek, dupny środek, dupne zakończenie i dupny rozdział. Bardzo was przepraszam, za to, że musieliście czekać na rozdział i wiem... Wiem, że was zawiodłam. 
Nie będę się rozpisywać, ponieważ mam mało czasu. W niedzielę wyjeżdżam, więc pakowanie czas zacząć. ;) A wracam 25 sierpnia. Obiecuję, że po moim powrocie rozdział będzie długi! :D
Tak samo na reszcie blogów nie pojawią się rozdziały. ;)
Drugą sprawą (ważną) jest to, czy ktoś z was wie gdzie mogłabym zamówić nagłowek na bloga. Jeśli wiecie to proszę napiszcie mi w komentarzu, gg (36644226 - nawet jeśli mnie nie będzie), na dm na Twitterze (@Magdab_1998) lub po prostu na maila (miu.tw.23@gmail.com). Jest to dla mnie ważne! :) Od razu z góry dziękuję za pomoc. ♥
Do następnego! :)