Wróciłam do sali. Z niespokojem wyczekiwałam dzwonka, który jak na złość nie chciał zadzwonić. Wyciągnęłam z zeszytu pojedyńczą kartkę i zaczęłam na niej mazać rozmaite rzeczy. Sama nie wiedziałam co to było, ale ważne, że chemia szybko mi minęła.
Zadzwonił dzwonek. Wyszłam jak najszybciej z sali, a za mną podążał Avan. <br>
- Ej, co się dzieje? - Podbiegł do mnie i złapał za rękę.
- Nic - wzruszyłam ramionami. Nagle poczułam jak kręci mi się w głowie. Usiadłam na ławce i zaczęłam głęboko oddychać.
- Wszystko w porządku? - Zmartwił się Avan. Nie odpowiedziałam mu, więc powtórzył pytanie, ale znów nie uzyskał odpowiedzi. - Chodź do pielęgniarki.
- Nie - wymamrotałam. Z torebki wyciągnęłam leki i szybko je połknęłam. Choroba mnie opuszcza, lekarz to mówił. Tylko ile ona będzie mnie opuszczać?!
Siedziałam jeszcze chwilę na ławce, kiedy już dobrze się poczułam. Wstałam i udałam się pod sale, w której miała być następna lekcja. Avan znów szedł za mną. Cieszę się, że między nami wszystko dobrze. On jest wspaniałym przyjacielem, chłopakiem... Nie jedna chciała by mieć go u swego boku. A może to ja jestem tą dziewczyną? Tą dziewczyną, która chce aby Avan był jej jeszcze bardziej bliższy niż przyjaciel? Muszę przyznać, że wcale nie jest zły. Avan jest miły, kochany, opiekuńczy... Mogłabym wymieniać w nieskończoność.
Od naszego pocałunku nie mogę o nim przestać myśleć. Tylko czemu? Przecież on nic dla mnie nie znaczy. Jest tylko moim przyjacielem i nikim więcej. Ouch, przecież to nie możliwe, abym przez ten jeden głupi gest poczuła coś do Avan'a, tak? To jest niedorzeczne! Zresztą... Nawet gdyby tak było to nic z tego nie będzie... Idiotko, przestań o tym myśleć! Avan to twój przyjaciel i na zawsze nim zostanie!
Jednak ciągle zadaje sobie to samo pytanie: dlaczego on mnie pocałował?
NATHAN
Budzik zadzwonił punktualnie o 6. Wywlokłem się z łóżka i podszedłem do szafy, w której znajdowały się moje ciuchy. Wyciągnąłem z niej czarne spodnie, białą bluzkę bez żadnych wzorów i białe skaty. Z tym zestawem poszedłem do łazienki, w której zacząłem się szykować. Nie zajęło mi to długo. Nie musiałem układać włosów, ponieważ dziś nagrywamy teledysk i na miejscu "ogarną" mnie.
Ubrany wyszedłem z łazienki. Z pokoju wziąłem jeszcze mój zegarek, z którym się nie rozstaje, a z szafy wciągnąłem jeszcze Full Capa. Do kieszeni schowałem mojego iPhona wraz ze słuchawkami, które przydadzą mi się w samochodzie, jakoże nie mam ochoty słuchać ględzenia chłopaków.
Gotowy zszedłem na dół, kierując się w stronę kuchni, w której siedzieli już Tom z Jay'em.
- Nie przywitasz się? - Odezwał się Tom, który z samego rana miał jakiś problem.
- Cześć - powiedziałem bez żadnych emocji i zacząłem robić sobie herbatę. Nie miałem ochoty jeść, chociaż mój żołądek wołał o to.
- Ej, młody - Jay szturchnął mnie łokciem, przez co kubek, który trzymałem w ręku, wypadł mi z ręki, tłukąc się przy tym. Wkurzony zacząłem sprzątać kawałki szkła. - Wybacz - wymamrotał Jay, a ja machnąłem ręką.
- Coś zacząłeś mówić. O co chodzi? - Przypomniałem mu.
- Zapomniałem.
- To se przypomnij.
Jay zaczął się zastanawiać, ale nie wychodziło mu to. Do kuchni przyszła reszta wraz z Avą, którą obudził Siva. Tak, Siva ma takie zdolności budzenia ludzi bez wchodzenia do ich pokoi. Cała nasza szóstka usiadła przy stole. Każdy rozmawiał z każdym, tylko nie ja. Moje myśli cały czas krążyły wokół kłótni z Maddie. Nadal nie mogę uwierzyć w to co zrobiłem. Dlaczego jestem takim idiotą? Dlaczego Bóg mnie obdarował idiotyzmem, a nie na przykład Max'a?!
- Maddie będzie? - Spytał się Siva.
- Nie - wzruszyłem ramionami.
- Właśnie o to chciałem się ciebie spytać! - Jay poderwał się z miejsca. - Dlaczego jej nie będzie? - Nie odpowiedziałem mu na to, ponieważ nie wiedziałem co. Przecież nie będę im mówił, tak? Nie potrzebne im to do szczęścia.
- Ma szkołę - odezwał się Tom.
- A po?
- Też odpada. - Tom dalej kontynuował rozmowę z Jay'em.
- Dlaczego? Przecież jutro ma wolne z tego co się orientuje i nie musi się uczyć czy coś.
- Idzie do szkoły. A odpada, że przyjdzie, bo... - Zaciął się i spojrzał na mnie, a ja na niego. Reszta oczu powędrowała również na mnie.
- O co chodzi? - Kolejne pytanie padło z ust Jay'a.
- O nic - wstałem od stołu. Odniosłem swoje rzeczy do zlewu i wyszedłem z kuchni, krzycząc - Jedziemy już czy nie? Spóźnimy się! - Otworzyłem drzwi i wyszedłem z domu. Podszedłem do samochodu, ale nie wsiadłem do niego, bo nie był on otworzony. Kręciłem się przy samochodzie, nucąc pod nosem tekst Chasing The Sun, kiedy w końcu przyszła reszta. Wsiedliśmy do samochodu, a następnie ruszyliśmy w drogę. Ja odpaliłem swoje słuchawki i z głową opartą o szybę, patrzyłem się w okno, przez które widać było powoli budzący się Londyn. Chłopaki nagrywali coś kamerką. Podejrzewam, że będzie to koleiny odcinek WantedWednesday. Czasem mnie trochę wkurza to, że przez cały tydzień, dwadzieścia cztery godziny na dobę, otacza mnie ta mała kamerka i to tylko po to, aby nagrać jakiś filmik. Czy to ma sens? Zresztą... Ostatnio wszystko mnie denerwuje. Jeszcze kiedyś nie marudziłem, kiedy chłopaki latali z tą kamerką. A teraz?
- Spierdalaj ode mnie! - Krzyknąłem w stronę Tom'a, do którego dziś należała rola kamerzysty.
- Oo, nasz Baby Nath się wkurzył - przybliżył w moją stronę urządzenie, robiąc przy tym dziwne miny jak do małego dziecka.
- Przestań! - Machnąłem ręką tak, że kamerka wylądowała gdzieś w bagażniku. Max, który prowadził, automatycznie zatrzymał się na najbliższym poboczu. Jay wsidał, aby wziąć kamerkę. Kiedy przyszedł, jego mina nie była zbyt wesoła.
- I co żeś zrobił?! - Zaczął na mnie naskakiwać.
- Przynajmniej będzie spokój. - Odwróciłem wzrok.
- Nathan, co się z tobą dzieje?! Od kilku dni zachowujesz się jak nie ty! - Max krzyknął z przodu, odwracając się do mnie.
- Normalnie się zachowuje.
- Na moje oko to nie jest normalne zachowanie. Może zrozumielibyśmy to gdybyś powiedział nam o co chodzi, a nie gnieździł to w sobie. Jeżeli powiesz, to postaramy ci się jakoś pomóc. - Max uspokoił się trochę. Ja zamilkłem. Nie będę im mówił, że pokłóciłem się z Maddie. Nie ma sensu. Oni i tak nic z tym nie zrobią, bo nie mają co i jak.
- Nath pokłócił się z Maddie - wypalił Tom. Spojrzałem się na niego wściekłym wzrokiem. Miałem ochotę go rozszarpać.
Nastała cisza, ale po chwili cała 3 zaczęła się mnie pytać o szczegóły kłótni. Czy oni muszą wszystko wiedzieć?!
- Możemy już jechać? Nie mam ochoty o tym rozmawiać.
- Masz to naprawić, rozumiesz?
- Nie uda mi się - powiedziałem przez zęby.
- Już my ci w tym pomożemy - Siva chciał zażartować, ale mu się to nie udało. Spuścił wzrok i dalej siedział a ciszy tak jak reszta. Max odpalił samochód i pojechaliśmy na plan. Po kilku minutach byliśmy na miejscu.
_____________________________________
Dziś krótki i to bardzo, bo pisany na telefonie na życzenie Julii ^^
Zmartwiło mnie to, że tak mało osób skomentowało poprzedni rozdział... Chciałam, aby był troszkę inny, ale mi się to nie udało, wiem. W tamtym rozdziale umieściłam tą niespodziankę dla was :)
Mam wrażenie, że mnie opuszczacie :c XD Nie dziwię się, skoro ten blog jest najgorszym pod słońcem :c
Nie będę się dziś długo rozpisywać, bo nie ma o czym, ale muszę się wam czymś pochwalić ^^ Dnia 2 czerwca o godzinie 13:48 Nathan Sykes dał mi RT! *-* Jestem w niebie ;D A oto i zdjęcie z tymi magicznymi kilkoma słowami ^^
Ps: przepraszam jeśli w rozdziale jest coś nie ten teges, ale dziś za bardzo nie kontaktuje ;)
Hahaha, na me życzenie :D. Co ja mam powiedzieć jeżeli tylko ty komentujesz mojego bloga ?! xD. Nathan Syjes ? :D. Rozdział oadhwahsk, czekam na następny rozdział i weny :3
OdpowiedzUsuńNie pierdol, że Twój jest najgorszy na świecie:
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: to nie prawda.
Po drugie: chyba nie czytałaś mojego xD.
Rozdział świetny, choć za krótki.
Czekam na next ;)
Rozdział bisty :D
OdpowiedzUsuńAle krótki
Hahaha Nathan dał RT a pod dołem pisze, że Max George dał follow hahaha (wiem że to fejk :P
Teraz jestem zazdrosna w chuj bo ci dał RT,a u mnie Jay nawet na tt nie wjedzie XD
Haha Do nn :3
Wow, wspaniałe rozdziały! Przepraszam, że nie skomentowałam wcześniej!
OdpowiedzUsuńNiespodzianka cudowna, zaraz skomentuję i ją, ale najpierw fabuła... Sfrustrowany Nath po kłótni z Maddie dostarcza mi nie lata rozrywki, w ogóle wszystkie scenki z chłopakami wychodzą ci świetnie (nieogarnięty Jay, perspektywa Toma i "Fight for this love"). Ava oczywiście niezmiernie działa mi na nerwy, ale to dobrze, że opowiadanie jest emocjonujące. No i nadal liczę na happy end.
Gratuluję rocznego stażu i RT od Natha.
Pozdrawiam :*
świetny, świetny, świetny ;)
OdpowiedzUsuńgratuluje talentu pisarskiego i tego RT też xD
czekam na następny ;3
Ufff. Pacz nadrabiam zaległości wreszcie hahaha :D I komentuję oczywka, czego tak bardzo się ode mnie domagałaś ostatnio :P
OdpowiedzUsuńAva powinna zostać utopiona w brodziku! Wkurza mnie niemiłosiernie. Ma ona wszystkie cechy jakich nie cierpię w ludziach, grrr... Idealnie pasuje do niej Avan, drugi patafian kurde, który niszczy mi parę jaką tworzyć będą Maddie i Nathan... xD
Maddie myśli, że może coś czuje do Avana? Niech się 500x popuka pięścią w łepetynę, zanim tak pomyśli, a jak nie to ja to zrobię :P
Przepraszam, że tak długo się nie odzywałam, ale staram się już nadrabiać zaległości :)
Do następnego! Mam nadzieję że niebawem ^^