Autorka:
- Magic
- "Papiery nigdy nie mówią całej prawdy o człowieku." Twitter: @Magdab_1998
niedziela, 30 września 2012
Rozdział 1
Moim najlepszym przyjacielem jest Nathan Sykes. Tak, nie pomylilam sie. Nathan James Sykes z The Wanted jest moim najlepszym przyjacielem. Mieszkam dom obok niego i jego przyjaciol, czyli reszty The wanted - Jaya, Maxa, Toma i Sivy. Cala nasza szostka sie switnie dogaduje, jednak to z Nathanem czuje sie najlepiej. Wiem, ze kazdy z chlopcow pomoze mi, tak samo jak ja im! Chlopcy zastepuja mi rozdzine, ktora ode mnie odeszla. Są mi najbliszsi!
Uczyc sie, nie ucze ... Rzucilam szkole, jednak chlopcy chca, abym znow podjela sie uczenia. Ale oni nie maja nic do gadania, choc czasem, chcialabym znow wziasc sie za nauke. Nienormalne, uwazasz? Ale potem bede miec normalna prace, a nie zabrabianie na siebie jako kelnerka. Moze sie wydawac, ze to nie jest taka zla praca, ale ja jej nienawidze. Pracuje tam tylko po to, aby miec te pare groszy.
Chlopcy wspieraja mnie, czasem proponuja, ze to oni beda placic, ale ja nie chce! Nie jestem juz dzieckiem! Umiem na siebie zapracowac ...
Dzis sroda ... Ciekawe co chlopcy wymysla. Taa, WantedWendsday! Czasem mam tego dosc. W ostnim tygodniu oblali mnie woda, dwa tygodnie temu weszli o 5 do mojego pokoju krzyczac 'WantedWendsday!'. Zastanawiacie sie jak weszli? Okno, moi drodzy. Okno ... Od tej pory zamykam wszystkie okana na noc xD Ale chociaz sie przy nich nie nudze :D
Kiedy przekraczalam furtke i podchodzilam do dzrwi, zobaczylam w oknie cala piateczke.
- O nie ... - mruknelam pod nosem. Po chwli spadlo na mnie 5 balonow wypelnionych woda. Stalam tam jeszcze chwlie, kiedy nagle zaczelo padac. - I co jeszcze?! - Tym razem krzyknelam, a tuz po tym zaczelo grzmiec. - Nie no świetnie! - i znow moj krzyk ^^ Chlopcy po chwli byli na dole, z kocem .. ? Opatulili mnie nim i wniesli do domu. Tak, wniesli! Nie moglam wejsc sama! xD Jacy oni kochani xD
Gdy weszlismy do domu, chlopcy posadzili mnie na kanpie i staneli na przeciw mnie. Oni czegos chca. Po chwli odezwal sie Maxiu ...
******
Ta dam! Jest pierwszy rozdzial nowego opowiadania! ;D
Krotki, ale jest ^^
I przynam, ze nie jest zly :D
Nastepny za tydzien, a na drugim blogu postaram sie dodac tez za tydzien :P
Ale teraz zapraszam na bloga prowadzonego przee mnie i Victoie28, imaginy o naszych chlopcach ; 3
Tuu <---- link do bloga! Zappraszam ; )
sobota, 29 września 2012
Rozdział XXXIV ! KONIEC!
Wyszałam z pokoju i mialam juz schodzic na dól, kidy Kels wciągnęła mnie z powrotem do pokoju.
- Yyy... A tobie co? - zapytałam się jej, a ona bez słowa otworzyła moją szafe i zaczęła szukać czegos. Strzelam, ze ciuchów xD Tylko po co? Oto jest pytanie xD
- Zakładaj to!~- rzucila we mnie jakąs sukienka, a ja się na nia spojarzalam ze zdziweniem.
- Po co? - zapytalam.
- Idziemy do parku! - oznajmila.
- A nie moge isc tak?
- Nie! - i znikla. Nie pozostalo mi nic innego, jak zalozenie tej sukienki. Po 20 minutach, znow przyszla do mnie Kels. Minelo 10 minut, a juz bylam gotowa. Wow! Szybka ona jest xD
Szybko wyszlysmy z domu, czytaj: Kelsey wyciagnela mnie z domu i wepchnela do samochodu xD
Chwile pozniej bylysmy w parku. Dziewczyna pociagnela mnie do wnetrza parku? Oj, no wiecie o co chodzi ;D Gdy dochodzilysmy do jeziorka, ujzalam switlo. Chwile potem odwrocilam sie i nie zobaczyalm tam mojej towarzyszki w tej podrozy xD
Poszlam w strone switala i ujzalam tam ... Nathana?! Co jest? Podeszlam do niego, a on do mnie. Usmiechnelam sie i on tez.
- Co ... Nath ... Co to jest? - zapytalam, a usmiech nie schodzil mi z twarzy.
- Emily, ja chcialem cie juz dawno o to zapytac... - powiedzial, a po chwli dodal: - Ja ... Ja cie kocham i ...
- Wiem to, Nath. - usmiechnelam sie. - Tez cie kocham. - powiedzialam, a Nath mnie pocalaowal.
- Czyli, ze twoja odpowiedz brzmi 'Tak' ? - zapytal usmiechajac sie.
- Po tym co zrobiles, nie moge odmowic. - usmiechnelam sie, a chlopak znow mnie pocalowal. Reszte wieczoru spedzilismy wlasnie tam , w swoim towarzystwie. Bylo cudownie!
*Kilka miesiecy poniej*
Nadal jestem z Nathanem. Tworzymy cudowna pare ;D Spedzamy ze soba kazda chwile. Oczywiscie jezdze z nimi na koncerty i takie tam ^^
Czesto odwiedzamy rodzicow Natha. Swietnie sie z nimi dogaduje.
Jestesm teraz szczesliwa. O wiele bardziej szczesliwa, niz kilka lat temu ...
******
I tym oto rozdzialem koncze opowiadanie ; 3 Wiem, ze mialy bc jeszcze trzy rozdzialy, ale postanowilam skonczyc wczsniej ; ) Nie zabijecie mnie? xD Przepraszam, ze krotki, ale wena mnie opuscila ;c
Oczywiscie, bede pisac tu nowe opowiadanie ; ) Mam nadziej, ze bedziecie czytac te moje bzdurki ^^
Pod tym rodzialaem chcialam wam podziekowac za 99 komentarzy do tego opowaidania ;* Jestescie kochani. Konczac to opowiadanie mam 5.486 wyswietlen bloga ; 3 I 18 obserwatorow. Wyswietlenia w:
- Polska 4817
- Rosja 154
- Stany Zjednoczone 85
- Szwecja 15
- Holandia 12
- Niemcy 11
- Francja 7
- Japonia 1
- Korea Południowa 1
- Łotwa 1
Specjala dedykacja dla wszystkich obserwatorow i czyjajacych tego bloga, czyli:
- Victoria28 <3
- Sykesówna <3
- edussss <3
- Penguin Livv <3
- Natalia <3
- Oliwia <3
- Baby_Em <3
- LoseMyMind <3
- Anka <3
- Dżagodaa <3
- Dothy <3
- Amy George Sykes <3
- Dasha <3
- Kika <3
- justi <3
- karolina15 <3
- Olka <3
- i dla osobki, ktora czyta pewnie teraz pierwsze rozdzaly ^^ Roxi, tak dla ciebie <3
Dziekuje Wam <3 ;*
sobota, 22 września 2012
Rozdzial XXXIII !
Ta kolacja, to nie jest zly pomysl. Ale gdzie, Znalesc odpowiednie miejsce?
Chwila ... Wiem kto mi pomoze! Kelsley! Tak! Ona bedzie wiedziec!
- Wychodze! - krzyknalem i udalem sie w strone domu, dziewczyny Toma. Zapukalem i ujrzalem Kels.
- Nathan, co ty tu robisz? - zapytala zdziwiona.
- Potrzebuje pomocy. - odpowiedzialem i sie usmiechnalem.
- To wchodz. - zaprosila mnie do srodka. - Chcesz cos do picia? - dodala.
- Nie, dzieki. - powiedzialem, a ona usiadla obok mnie na kanapie.
- W takim razie mow o co chodzi. - popedzala mnie. Zaczalem jej opowiadac o tym co sie stalo przez ten czas. Gdy skonczylem, ona powiedziala:
- No, no. Nath sie zakochal. - usmiechnela sie. - A ona kocha ciebie. I chcesz z nia chodzic, tylko nie wiesz jak o to zapytac. - zaczela powtarzac moje slowa.
- No tak. - potwierdzilem wszystko.
- Zorganizuj romatyczna kolacje w swietle ... - zawiesila sie na chwile. - Gwiazd? - bardziej sie zapytala niz to oznajmila.
- Proponujesz, abym zorganizowal kolacje na lace? - zapytalem z niedowierzaniem.
- Czemu nie? - caly czas sie usmiechala. Nigdy jeszcze jej nie widzialem smutnej. - Nad jeziorem? - dodala
- Wiesz, ze to swietny pomysl! Czemu sam na to nie wpadlem?
- Wiem, ze to swietny pomysl, bo ja go wymyslilam. - oboje zaczelismy sie smiac. Siedzialem u niej, jeszcze dlugo. Kelsley obiecala, ze pomoze mi w przygotowanich. Juz sie nie moge doczekac tgo piatku
----- perspektywa Emily -----
Obudzily mnie krzyki z dolu. Szybko wyskoczylam z lozka i zbieglam na dol. Tam zastalam cala czworke, ktora wyszczerzyla sie.
- O! Juz wstalas! - odezwal sie Tom.
- Ktore to tak krzyczalo?! - zapytalam ze spkojem xD Wszyscy wskazali na Toma.
- Bylem glodny. - zaczal sie tlumaczyc.
- A masz rece?! - zapytalam a on dumny pokiwal glowa. - To moges sobie sam zrobic jedzenie! - krzyknelam
- A chcesz miec gdzie mieszkac? - zaptal Tom.
- Co to ma znaczyc?!
- Jakbym wzial sie za robienie jedzdnia , to dom by sie spalil.
- Bozee! - wywrucialam oczami - A kanapki tez, bedziesz gotowal?
- Yy ... Ale ja nie chce kanapek! - zaczal marudzic. No jak dziecko, jak dzieckko. Zrezygnowana poszlam na gore. Wskoczylam w pierwsze lepsze ciuchy i znow zeszlam na dol. Tam Tom, dalej siedzial naburmuszony, a reszta sie smiala. Postanowilam, ze zrobie juz mu to jedzenie. Przynajmniej spokoj bedzie xD
----- perspektywa Nathana -----
Razem z Kels poszlismy na miejsce, gdzie mialem zorganizowac kolacje. Zaczelismy obmyslac plan dzialania. A byl on taki: Ja przyjade na miejsce wczesniej. Kels, potem przyjedzie z Emily do tego miejsca. Kawalek przed jeziorkiem zostawi ja, i wtedy ja wkrocze do akcji. A potem zobaczymy. Chyba dobry plan? Oj dobry! :D
Po zaplanowaniu wszystkiego pojechalismy do domu. Tom ucieszyl sie na widok Kels, bo dawno jej nie widzial. Mieszka ona troszke dalej niz my.
- Jestem Kelsley . - przsdstwila sie Emily. Ona zrobila to samo. Czas spedzilismy na rozmowie i wudurnianiu sie. Jak to my! :D
O 21 Kels sie zmyla, to znaczy Tomus ja odwiozl. Nie bylem zmeczony, wiec postanowilem sie przewietrzyc i wyszedlem na taras. Niebo bylo przepiekne! Milion gwiazd!
Myslalem o wszystkim i o niczym. A szczegnie o dniu ktory zbilal sie juz coraz szybciej. A co jesli sie nie zgodzi? Nie! Nie mysl negatywnie! Mysl pozytywnie!
*
Kazdy dzien mijal nam na przygotowaniach i musze przyznac, ze wyszlo nam swietnie! Z tego skromnego miejsca, zrobilismy cos niesamowitego!
Bylem strasznie zdenerwowany dzisiejszego dnia. Chlopki uspokajali mnie, no bo wiedzieli, Klesey tak samo. O godzinie 18 pojechalem na miejsce. Kels z Em, mily przyjechac za 40 minut. Uhh ...
*****
No i jest! ;D Napisze jeszcze 3 rozdzialy i koncze to opowiadanie ; ) Ale bede pisac nowe... tu! ;D
Cieszycie sie? ;D Bo ja tak xD
DEduczki do was wszystkich leca i pozdrawiam ;3
niedziela, 16 września 2012
Rozdział XXXII !
- Moze juz pojdziemy? - zaproponowal Jay. I udalismy sie do domu. Tam Emily, od razu poszla na gore. My zostalismy na dole, jednak po chwili postanowilem pojsc do niej. Zapukałem i wszedlem. Siedziała na łóżku i płakała. Podszedłem do niej i znów przytuliłem. Po chwili spojrzała mi w oczy i powiedziała:
- Nath ... Ja ... Ja sobie wszystko przypomniałam ... - zdziwiło mnie to. Przecież lekarze mówili, ze nie przypomni juz sobie niczego. Ale ciesze sie, ze ... Ze pomieta ... Ze ... No, ze pamieta ^^ - Ja ... Ja cię kocham ... - powiedziała to, a moje oczy zrobiły się jak piecio złotówki! Patrzylismy sobie w oczy długo. Wkoncu złożyła na moich ustach pocałunek ... Odwzajemniłem go. Trwalismy długo w pocałunku, kiedy do pokoju wparował Max. Oderwalismy sie od siebie. On zaczal sie chichrac i wyszedł. Ma to wyczucie czasu -.-
Gdy wyszedl, Emily podeszla do swojej walizki i rozpakowala je. No tak ...
Zeszlismy na dol i usiedlismy na kanapie.
- A wy co tacy? - zapytala Emily. Spojrzelismy sie na nia ze zdziwionymi minami. - Moze film? - wstala i podeszla do telewizora.
- Ale ... - wydukal Jay.
- Sluchajcie. - zaczela Em. - przepraszam, ze zacowalam sie jak dziecko. Ale zapomnijmy o tym i ... Zacznijmy od nowa - powiedziala i usmiechnela sie. - Moze film? - powtorzyla i podeszla tym razem do pulki z filmami. Patrzylismy sie na nia ze zdziwieniem.
- Nie jestes na nas zla? - zapytalem.
- Nie ... - odwrocila sie w nasza strone z plyta. - Ogladamy? - znaow sie zapytala, a my kiwnelismy glowami na tak. Po rozpoczeciu seansu, Emily poszla do kuchi po cos do pica i jedzenia. Ja udalem sie za nia.
- Pomoge ci. - powiedziałem kiedy chciała sama wziasc wszystko. Tak, pomocny Nath ;D
- Dzieki. - powiedziała i juz jej nie bylo w kuchni ... Poszedlem za nia do salonu. Tam chlopaki siedzieli spokojnie. Dziwnee ... - Co wy tacy sztywni? - zapytała sie chłopakow, po czym spojrzala sie tez na mnie.
- Hmm ... Nie wiem. - odezwal sie Tom. Emily, wywrucila oczami i usiadla na kanapie, a obok niej, ja. Nie mogelem sie skupic na filmie. Nie wiem czemu, moze to przez to co sie wydarzyło przez ostatnie dni? Przeciez ... Sie znalazla, powinienem sie cieszyc, a nie rozmyslac nad tym co bylo. Powinienem myslec, o tym co sie teraz dzieje, w tej wlasnie chwili. A ja co? A ja glupi przejmuje sie tym co bylo. Emily ma racje, powinienem o tym nie myslec, zapomniec. Ale ja tak nie umiem. Tak szybko o tym nie zapomne, nie zapomne o niczym ... To zbyt trudne, jak dla mnie. Emily, jest dziewczyna. ktora kocham. Oddalbym za nia zycie, skoczylbym za nia w ogien. Zrobilbym wszystko zeby byc przy niej, i zeby ona byla szczesliwa. Nie liczy sie dla mnie moje szczescie, tylko jej. Ona jest dla mnie wszystkim, wszystkim co mam. Jest calym moim swiatem, bez niej moje zycie nie ma sensu. Potrzebuje jej jak, ryba wody. Jak ... Poprostu ja kocham, chce byc z nia. Musze sie wkoncu o to zapytac, tylko kiedy... Jutro! Nie! Za szybko ... Kolacja? Tak! To jest to! I wtedy sie jej zapytam! Ale co jesli ona nie bedzie chciala ze mna byc? Ugh! Przestan myslec negatywnie, mysl pozytywnie! Masz 19 lat! Przestan mslec jakbys mial 60! ( xD Tak jakos xD ).
Zrobie to! Za tydzien? Nie, piec dni ... Yhh ...
****
Bozee ... Sie nie wypowiadam xD -.- Zalamka... Krotki i glupi -.- Jeszcze mnie wzielo na 'przemyslenia Nathana' xD Glupie, co nie? ;P Nie bijcie, tylko xD
Dedykt dla Wiki, nowej obserwatorki - dziekuje za ta rozmowe na Gadulcu ^^ I czekam na kolejne rozdziały na twoim blogu ;3
Nastepny pojawi sie... Za tydzien? ;P
wtorek, 4 września 2012
Ogloszenie parafialnyle xD
Z tego powodu, iz Madzia musi sie uczyc , jak i wy ;P Rozdzialy beda pojawialy sie tylko w SOBOTY LUB NIEDZIELE! Wasze blogi, rowniez bede nadrabiac w te dni ;3
Do napisania ^^
sobota, 1 września 2012
Rozdzial XXXI !
----- perspektywa Nathana -----
- Jest! - krzynal Jay kiedy namierzylismy telefon Emily. - Jest! - powtorzyl.
- Wiemy! Tylko gdzie?! - spytalem spokojnie. Bynajmniej tak chcialem...
- No tu. - pokazlal na mapke w komorce.
- Idziemy. - powiedzial Max.
- Nie latwiej samochodem? - zaczal marudzuc Tom
- Zanim dojdziemy do domu bedzie ona juz dalej, wiec idziemy. - powiedzialem. - A raczej biegniemy ... - dodalem.
----- perspektywa Emily -----
Gdzie ja jestem? Co to? Boje sie! Po co ja uciekalam! Jaka ja glupia! Zachowalam sie jak tchorz! Cos sie dzieje, od razu uciekaj! Mialam ochote wrocic do domu, ale jestem bardziej uparta niz madrzejsza ... Szlam dalej. Doszlam do parku, ale nie tego, w ktorym pczasami pzesiadywalam, a jakiegos innego. Nie znanego mi ...
Postanowilam jednak usiasc na lawce. Schowalam twarz w rece i zaczelam plakac. Zaczelam sobie wszystko przypominac, wszystko. Znowu. Przypomnialam sobie tego czego wczesniej nie wiedzialam ... Czyli tego, iz kochalam Nathana ( nie pamietam, czy ona juz sb to przypomniala xd Ale jak nie , tp tera sb przypomina xD ). Kochalam i kocham. Tak! Kocham go! Tak bardzo chce sie do niego przytulic, poczuc jego zapach, jego dodyk ... Poprostu chce go zobaczyc ... Jak najszybciej!
A co jesli mnie nie znajda, jezeli wogole nie szukaja?! Co jesli jestem dla nich obojetna?!
Jesli nie chca mnie widziec?! Nie! Oni tacy nie sa! Napewno! A co jesli, to prawda, ze mnie nie szukaja? Nie! Emily! Przestan, tak myslec do jasnej cholery!
----- perspektywa Nathana -----
- Daleko jeszcze? - Tom znow zaczal marudzic.
- Nie. Jeszcze troche. - odpowiedzial mu Jay, ktory caly czas trzymal telefon w reku. - Jest w parku. - poinformowal nas.
- A gdzie dokladnie? - dopytywal sie Max.
- Jest w ... - nie dokonczyl.
- No gdzie?! - odezwal sie milczacy do tej pory Seev.
- No nie wiem ...
- Jak to nie wiesz?! - krzyknelismy rowno w strone loczka.
- Bateria padla ...
- I co teraz? Moze byc wszedzie, a ten park jest ogromy! - powiedzial Tom.
- Rozdzielimy sie. - poinformowal Max i kazdy poszedl w swoja strone. Ja udalem sie prosto. Rozgladalem sie wszedzie, kiedy ja zobaczylem. Siedziala tam i plakala.
- Emily! - krzyknalem i podbieglem do niej. Ona wstala z lawki i wtulila sie we mnie. Przytulilem ja jeszcze bardziej. Znow zaczela plakac ... Trwalismy w uscisku dlugo. Bardzo dlugo. Wkoncu sie odezwalem, ale nadal jej nie puszczalem.
- Czemu ucieklas? - zapytalem, a ona spojrzala sie na mnie.
- Ja ... Ja nie chcialam uciekac. - odpowiedziala. - To bylo pod wplywem emocji ( ostanio naogladalam sie jakis telenowel i stad ten zwrot sie wzial xD ). - dodala i znow sie do mnie przytulila.
- Najwazniejsze, ze juz cie znalezlismy ... - powiedzialem.
- A gdzie chlopaki? - zapytla po chwili, odrywajac sie ode mnie. Powiedzialem jej wszystko, a potem zadzwonilem do chlopakow. Po 10 minutach byli.
******
Taki ktotki dzis ^^ Znalezli ja ! ;D
Cieszycie sie? Bo ja bardzo xD
Dedykt dla wszystkich co czytaja, komentuja i obserwuja ;3