Autorka:

Moje zdjęcie
"Pa­piery nig­dy nie mówią całej praw­dy o człowieku." Twitter: @Magdab_1998

piątek, 21 grudnia 2012

rozdział 3 ♥

MADDIE

Następnego dnia obudziłam się długo po 10. Wstałam i rozejrzałam się dookoła. Dalej nie wierze w to wszystko. Już trzeci raz zmianiam kraj, ale czuje, że tu, w Londynie, cos się wydarzy, co zmieni wywróci moje życie do góry nogami. Co zmieni je o 180 stopni.

Wygramoliłam się z łóżka i podeszłam do okna. Odsłoniłam rolety i wyjrzałam przez okno. Słońce oświetlało moją zaspana twarz. Przetarłam oczy i skierowalam wzrok w strone drzwi, w których niedawno pojawiła sie Megan. Obruciłam się do niej i zobaczyłam jej uśmiechniętą twarz. Spytałam się jej o co chodzi. Ta kazala mi wyjrzeć przez okno. Tak też zrobiłam.
Moim oczom ukazali się chłopacy.
- No co? Piątka chłopakow. - powiedziałam.
- Ale jakich! - również wyjrzała przez okno.
- No, nie powiem. Przystojni są. - usmiechnęłam się, a mój wzrok utkwił na chłopaku w full capie.
- To ty nie wiesz, kto to?! - krzyknęła oburzona.
- A mam wiedzieć? - zapytałam nie odrywając wzroku od chłopaka.
- Powinnaś! To - chłoapki znikli w drzwich domu. - To The Wanted! - krzyknęła w moją stronę i zaczęła się cieszyć, piszczeć i skakac po całym domu. Zaczełam udawac, że też się cieszę i poszłam w jej slady.
- Nie. - powiedziałam przerywając ten wybuch radości, mówiąc i kiwając przy tym głową na "Nie".
- Nie cieszysz się? - mina jej posmutniała.
- Może i są sławni, ale to normali ludzie. - oznajmiłam.
- A ić ty! - machła reka i wyszła z pokoju. Ja odwróciłam się w stronę okna i zrobiłam dokładnie to samo co ona przed chwilą. Jednym słowem, przedrzeźniałam ją ;D
Kiedy wyjrzałam przez okno, nie zobaczyłam już nikogo. Postanowiłam, więc wziąść się za siebie i ogarnąć.
Zanurkowałam w szafie i wyciągnęłam z niej czarne rurki, białą, luźną bluzkę i kamizelkę, poszarpaną na końcach. Z ciuchami udałam się do łazienki. Gotowa wyszłam po 30 minutach.
Zbiegłam na dół na śniadanie. Moja mama w kuchni, a reszta jadła. Włączony telwizor na jakiejś stacji muzycznej.
- Hej! - przywitałam się z rodziną.
- Cześć, córcia. - powiedziała moja mama - Siadaj i jedz. - dodała i podała mi talerz z jajecznicą. Zaczełam jeśc, rozmawiając ze wszystkimi.
- Za dwa dni idziecie do szkoły. - poinformował nas tata.
- A ja do przedskola. - powiedział z pełną buzią mój brat.
- Tato, on nie zna angielskiego. Przecież wychował się w Polsce. - oznajmiła Meg.
- Poradzi sobie. Dzieci zawsze sobie radzą.
- No widzisz, Megan. To ty sobie napewno poradzisz. - zaśmiałam się.
- Madeline! - upomniała mnie mama.
- Przepraszam.
Resztę poranka spędziliśmy przed telewizorem. Oczywiście Megan próbowała mnie uświadomić kto to The Wanted i takie tam. Jednak nic jej z tego nie wychodziło, bo nie słuchalam. Zapamiętałam tylko imiona: Max, Jay, Tom, Siva i Nathan. Niesty nie ogarniam, który to który xD
Po południu, mama wysłała mnie i Meg razem z Paulem na plac. Naszczęście park, w tym też plac, był blisko.
Ubraliśmy sie i wyszliśmy. Skierowalismy się w strone parku. Był on duży i piękny. Wszędzie były drzewa i ławki. Nad jeziorem było molo ( czy jak to sie tam zwie xD ). Od razu tam sie skierowałam.
Meg i Paul poszli na plac.
Usiadłam na końcu molo i przyglądałam się tafli wody. Płynęła spokojnie, nie zważając na nic.
W pewnym momencie zaczęło mnie cos dręczyć. A co jeśli nie odnajde się w niowej szkole? Co jeśli wszyscy będą mnie olewać? Nie znajdę przyjaciół, będę sama jak... Będę wyrzutkiem...
Nie, nie będzie tak! Napewnoe! Chyba...
Usłysząłam za sobą kroki. Odwróciłam się i zobaczyłam chlopaka w full capie. To był on!
Zatrzymał się tuż nade mną. Spojrzał na mnie i usmiechnął się. Zrobiłam to samo.
- Mogę się dosiąść? - zapytał pokazując na wolne miejsce obok mnie.
- Oczywiście. - powiedziałam i przesunełam się trochę. Chłopak zają miejsce.
- Jestem Nathan, ale mówią na mnie Nath lub inaczej. - przedstawił się i podał dłoń.
- Madeline, ale mówią na mnie Maddie lub inaczej. - zaśmiałam się i ucisnęłam jego dłoń.
- ładnie.
- Dziękuje. - zasłoiłam rękoma policzki, bo czułam, że nabierają kolorów.
- Często tu przychodzisz? - zapytała z nienacka.
- Nie, pierwszy raz. - chłopak spojrzał się na mnie. - Dopiero wczoraj się tu wprowadziłam. - szybko wyjaśniłam. - A ty?
- Jak mnie cos dręczy. - odpowiedział wbijając swój wzrok w czubki butów.
- Coś się stało? - spojrząłam na niego. Zastanawiał się. - Nie musisz mówić.
- Czasem zwierzamy się obcym osobą, poznanym zaledwie 5 minut temu, z tego co nas dręczy, bo widzą w nas osoby takimi jakimi jesteśmy teraz, niż takkimi jakimi jestesmy naprawdę. - wypowiedział. - Mogę ci powiedzieć. - spojrzał na mnie.
- Zamieniam się w słuch. - uśmiechnełam się.
Nathan zaczął mi opowiadać o wszystkim od początku. Miał trudne dzieciństwo, potem gdy dołączył do zespołu, wszytsko się zmieniło. Zyskał przyjaciół, zaczynał być doceniany, tylko szkoda, że tak późno...
Opowiedział mi o Ann, swojej byłej dziewczynie. Jak ona mogła mu to zrobić? Udawać miłość, kiedy on ja kocha? ( napisała to w liście, ale niesty ta część mi się usunęła ._. xd )A ona oszukała go! Popełniła samobójstwo i napisał to wszytsko w liście, zamiast powiedzieć to w twarz.
Z każdym słowem, widziałam, ze było mu cięzko. Bardzo ciężko. Chciało mu się płakać, ale widzać, że nie chciał tego zrobić teraz.
Kiedy to mówił cały czas patrzył przed siebie, jakby czegoś szukał. Natomiast ja, patrzyłam sie na niego.
Skończył. Miałam już coś powiedzieć, ale usłysząłm za sobą głoś Megan. Zignorował to.
- Tak mi przykro, Nathan. Pomogłabym ci, ale nie wiem jak. - wydusiłam z siebie.
- I tak mi dużo pomogłaś. - powiedział. - Wysłuchałaś mnie. - spojrzał w moją stronę.
W tym momencie poczułam jak ktoś, a raczej Meg wlai mnie w głowę.
- Aua! - krzyknąłam.
- Wołałam cię!
- To co? spojrzałam na nią. - Przepraszam. - to skierowałam do Natha.
- Eee, hej. - Meg zauważyła Nathana.
- Hej! - przywitał się.
- Jestem Megan. - powiedziała, usmiechając się przy tym. Wywróciłam oczami i wstałam z miejsca, ktore po chwili zajęła Meg. Podeszłam do Paula i udałam się z nim na ławkę stojącą niedaleko jeziora. Widziałam jak moja siostra rozmawia z Nathanem.
Wyciągnęłam z kieszeni telefon razem ze słuchwkami. Włączyłam pierwszą lepszą piosenkę. Spojrzałam na siedzącą Meg i Natha. W tym samym momencie chłopak spojrzał na mnie.
" Teraz ja ci przerwę rozmowę! " - pomyślałam i wstałam z miejsca. Poszłam w ich kierunku. Z uszu wyciągnełam słuchawki i wraz z telefonem wylądowały na molo obok Nathana. On się uśmiechnął kiedy spojrzał na wyślwietlacz. No, tak. Aukurat słuchałam TW - Chasing The Sun.
Podesząłm do Meg i trzepnęłam ją w głowę. Ona złapała się za boloące miejsce i przklnęła.
- Idziemy. - powiedziałam. Wstała i pożegnała się z Nathanem. Znów wywróciłam oczami i zrobiłam to samo.
Kiedy odchodziłam ktoś pociągnął mnie za rekę. Był to Nath.
- Komórka. - powiedział, podając mi urządzenie.
- Ups! - wykrzywilam się. - Dziękuje.
- Może się spotkamy? - zapytał. Nie zdazyłam odpowiedzieć, bo Meg mnie zawołała.
- Muszę iść. - poinformowałam go.
- Ale spotkamy się? - dalej się dopytywał idąc za mną.
- Mieszkamy obok siebie. - uświadomiłam go.
- Tak?
- Tak. - uśmiechnęłam się.
- To do zobaczenia. - zatrzymał się.
- Do zobaczenia! - pomachałam mu i pobiegłam za rodzeństwem.

*****
Jestem z siebie dumna ^^
Dzięiuje wam za 5 komentarzy pod ostatnim rodziałem <3
Myslę, że pod tym też tyle bedzie, albo i więcej :3
Dedyczki dla tych co czytają ;*

4 komentarze:

  1. Boski i jeszcze raz Boski!;***
    A ja dalej nie kapuje kto jest kim;D
    Czekam na następny;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak nie kapujesz? xD
      przecież to proste ^^
      Nathh to Nath. Megan to Megan. Maddie to Maddie. Tom to Tom. I tak dalej xD

      Usuń