Autorka:

Moje zdjęcie
"Pa­piery nig­dy nie mówią całej praw­dy o człowieku." Twitter: @Magdab_1998

sobota, 8 grudnia 2012

rozdzial 2 ♥

<i>NATHAN</i>

Znów cały dzień w studiu. Dzisiaj nagrywamy kolejną piosenkę. Podoba mi się ona, no bo ja ją napisałem ^^
Kiedy skończyliśmy zapoznawać naszego menadżera z piosenką, śpiewać ją, zrobiliśmy sobie małą przerwę. Każdy rozszedł się w swoją stronę. Tom i Max poszli się przewietrzyć, Jay zadzwonił do Kate - swojej kuzynki, a Siva dosiadł się do Nar, która razem z nami była w studiu. Ja natomaist poszedłem do kawiarenki po coś do picia. Kiedy doszedłem, usiadłem przy blacie i zacząłem zastanawiać się co wziąśc. Postawiłem na puszkę coli. Dostałem to co chciałem i z powrotem udałem się do sali, w której nagrywaliśmy. Usiadłem na jednym z krzeseł i zacząłem popijać napój.
Chwile potem usłysząłme dźwięk mojego telefonu. Zacząłem go szukać po kieszeniach, ale go tam nie było. Poderwałem się z miejsca i zacząłem pszeszukiwać całe pomieszczenie.
- Gdzie in jest?! - mówiłem sam do siebie.
- Masz go w kieszeni, idioto. - poinformował mnie Siva.
- Ołł ... Dzięki. - odpowiedziałem i wyciągnąłem telefon. Mama? Co ona chce? Nigdy do mnie nie dzwoni w ciągu dnia. - Halo? - odebrałem i wyszełem z sali.
- Nathan ... - powiedziała z załamanym głosem. Płakała.
- Mamo, co się stało?
- Ann ... - zamilkła na chwilę. Teraz moge się spodziewać tylko najgorszego. - Ona, ona nie żyje. - rozpłakała się. Ja opadłem na podłogę opierając się przy tym o scianę. Wszystko się zawaliło. Ann była moją dziewczyną od roku. Może i nie widzielismy się za często, ale kochałem ją i wiedziałem, że ona również mnie kocha.
- Mamo? - sprawdziłem, czy moja mama jeszcze jest.
- Tak?
- Jak to się stało? - zapytałem.
- Popełniła samobójstwo. - do moich oczu zaczęły napływać łzy. Czemu ona to zrobiła?! - Kiedy dowiedziała się, że ma raka, postanowiła to zrobić. Jessica chciała ją powstrzymać, ale nie udało jej się ... - moja mama znów zaczęła płakać. Ann była dal niej jak druga córka.
- Ona miała raka? - zapytałem. - Czemu mi nie powiedziała?
- Nie chciała cię martwić. - mama szlochała przez telefon.
Nagle usłyszałe z oddali głos. Był to Jay. Wołał mnie, bo mieliśmy dalej nagrywać. Pożegnałem się z mamą i powiedziałem jej, że przyjadę jak najszybciej.
Kiedy spiewałem, nie mogłem się skupić. Moje myśli krązyły wokół wspomnień związanych z Ann.
" kochaj mnie za moja wrednosc, za moje humorki za moje nerwy za to że bywam chamski za to ze nie umiem być już ani trochę lepszy za to że jestem i kocham cię czystą miłością bardziej czysta niż wódka. kochaj poprostu za wady i zalety. po prostu bądź tu, i wciąż mów że kochasz. " kiedy śpiewałem swój tekst do mojej głowy wracały wspomnienia zwiazane z Ann. Teraz już nigdy jej nie zobacze, jej oczu, uśmiechu, całej jej. Tak bardzo mi jej brakuje ... Czemu to musiało przytrafić się akurat mi?! Życie wcale nie jest takie kolorowe jak się wydaje ... 

Po skończeniu nagrywania od razu pojechałem do rodzinnego miasta. Tam również mieszkała Ann. Tam się poznaliśmy, tam się w sobie zakochalismy, tam była nasza pierwsza klutnia, tam spedzalismy razem czas.
Po długiej drodze dostarłem na miejsce. Wbiegłem do domu i zobaczyłem, że nie ma nikogo w salonie. Rozejrzałem się i dostrzegłem na blacie kuchennym kartkę. Rozpoznałem to pismo. Napisała to Ann. Szybko złapałem kartkę i przeczytałem:
" Nathan,
Nie chcę, żebuyś mnie widział, dtalego podjęłam taką decyzję. Jeszczę raz cię przepraszam.
Ann. "
Nie wierze, jak ona mogła mnie tak podle oszukiwać?! Czemu?! W moej głowie rodziło sie tysiące pytań. Nagle usłyszałem za sobą ciepły głos mamy.
- Nathan, chodź na górę. Położysz się. - powiedziała. Ja posłuchałem się jej. Zmeczony dniem, szybko zasnąłem.

NASTĘPNEGO DNIA.

Obudziłem się z okropnym bólem głowy. Podniosłem się do pozycji siedzącej i złapałem za głowę. Rozejrzałem się po pokoju i wstałem. Podszedłem do okna i zacząłem rozmyślać. Już nigdy nikogo nie pokocham tak samo jak Ann. Nigdy. Nikogo.

Zszedłem na dół i przywitałem się z rodziną. Zająłem miejsce na taborecie i zająłem się jedzeniem.
- Jak się czujesz? - zapytała się mnie Jessica.
- Dobrze. - odpowiedziałem.
- Za dwa dni jest pogrzeb Ann. - poinformowała mnie moja mama.
- Nie przyjdę. - nie dałem jej dokończyć.
- Czemu? - Jess spojrzała się na mnie z pytającym wzrokiem.
- Nie mam ochoty. - odpowiedziałem. - Wracam dziś do Londynu. - poinforomowałem ich.
- My cię nie zatrzymujemy. - powiedziała mama podając nam herbatę.

Po skończonym posiłku pożegnałem się z rodziną i wsiadłem do samochodu. Do domu dojechałem szybko. Po drodze jeszcze skoczyłem do sklepu. Tam kupiłem najpotrzebniejsze rzeczy.
Gdy byłem w domu, chłopaki zaczęli się mnie wypytywac o to co się stało. Opowiedziałem im wszystko i pokazałem list od Ann. Oni strasznie się tym przejeli.

TOM

Nathan wrócił dziś do domu. Kiedy przyjechał, my zaczęlismy się go wypytywac co się stało. Opowiedział nam, a potem podał kartkę. Jay na głos ją przeczytał. W pewnej chwili spojrzałem się na Natha i widziałem, że jest mu z tym ciężko, ale nie chce tegho po sobie pokazywać. On ją kochał, a ona co? Udawała tą miłość.
Oby się teraz w sobie nie zamnknął. Piewszy raz skrzywidziła go aż tak dziewczyna, która kochał. Wiem, co on musi teraz przeżywać. Znam to uczucie ...
Kiedy skończył nam opowiadać, poszedł do siebie.
- Szkoda mi go. - powiedział Siva.
- Mi też. - powiedziałem.
- Może któryś z nas powinien z nim pogadać? - zaproponował Jay.
- Ty idź Tom. - wskazał na mnie Max. - Z tobą się najlepiej dogaduje. - dodał.
- Porozmawaim z nim, ale za chwilę. Niech trochę odpocznie po drodze. - powiedziałem i wstałem z kanapy. Poszedłem w stronę swojego pokoju. Po chwili już siedziałem przy biurku z laptopem.


*****
Jezu Chryste! Co to jest? ._. Gorszego to nie było ... Mogę się już zapadać pod ziemię? Mogę ...
Ja was przepraszam, że pisze takie byle co, ale nie mam pomysłow. Czasem myślę nas usumięciem bloga ...
Sama już nie wiem. Obiecuje, ze nastepny bd o wiele lepszy c;
PS: Wracamy do zasady z poczatku c: Mam 21 obserwatorów, apod rozdziałem około 2 - 3 komentarzy :c Postanowilam, że jak pod tym rozdzialem będą chociaż 4 kom, to dodam nowy c;

7 komentarzy:

  1. oł, czemu tak smutno :c
    niech Tom idzie z nim pogadać..
    on nie może być smutny, on musi mieć jakąś laskę, on musi mieć takie biiiiig loooov! i koniec!
    nn, szybciutko bo tu umrę. :C
    i zapraszam do mnie. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. :CCCC
    Ale zasmutałaś rozdział... :(
    Mam nadzieje, że z Nathanem będzie wszystko w porządku...
    Czekam na kolejny rozdział ;)
    Weny Ci życzę :***

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowny rozdział *.*
    zapraszam do mnie ;)
    http://thewaythatyoublameme.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. ejjj :'(
    Smuutno !
    Ale rozdział genialny ; *
    Wenyy ; )
    <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Smutny, ale fajnyyy!
    Kiedy będziesz na GG?;P

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to czytałam przechodziły mnie ciarki - pozytywne ciarki ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Przykre to.
    Czytałam jak zaczarowana, co jest u mnie bardzo rzadkie. To znaczy, że masz talent :*
    Czytam dalej :) xx

    OdpowiedzUsuń