MEGAN
Rano obudził mnie telefon. Dzwoniła Ronnie. Niechętnie odebrałam i usłyszałam w słuchawce:
- Czemu cię nie ma?! Czy ty wiesz co się tu dzieje?!
- Tu to znaczy gdzie? - zapytalam zdezorientowana.
- W szkole! Kto jak kto, ale ty powinnaś wiedzieć...
- Nie rozumiem cię. - zaśmiałam się.
- Uh, przyłaź szybko to się dowiesz! Wczoraj i tak dużo cię ominęło. - Rozłączyła się, a ja odłożyłam telefon na miejsce. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyciągnęłam z niej to :
. - Chcę wiedzieć czemu tak się zachowujesz.
- Tom... To... - zaczęłam. Chciałam mu powiedzieć. - Muszę iść!
- Idziesz ze mną do skate parku. - pociągnął mnie za rękę. Nie stawiałam oporu. W czasie tej podróży rozmyslalam czy powiedzieć mu prawdę czy jednak nie. Doszliśmy na miejsce. Od razu usiadłam na ławce, która stała gdzieś z boku. Tom zrobił to samo. Spojrzał się na mnie.
- Idziesz? - zapytał pokazując na deskę.
- Nie umiem jeździć. - wzruszyłam ramionami.
- To chodź! - i poszliśmy. Napoczątku nie wychodziło mi. Cały czas się wywalalam , a przy okazji śmiałam. Byliśmy tam kilka godzin. Mniej więcej tak jak powinnam być w szkole :D No, ale co? Nie miałam dzisiaj ochoty. Mogę powiedzieć, że Tom poprawił mi humor. Zapomniałam o wszystkim. I cieszę się, że Tom nie wypytywał mnie. Chyba zrozumiał, że nie chcę o tym mówić. Mam jednak nadzieję, że mama zmieni zdanie.co do wyprowadzki. Musi! Z rozmyslen wyrwał mnie Tom. Podchodzilismy właśnie pod dom. Każdy rozszedł się do swojego.
Weszłam. W salonie siedziała Maddie, która cały czas uśmiechała się do telefonu.Podeszłam do niej i zajrzałam do przedmiotu, który wywoływał na niej uśmiech. Kiedy patrzyałam, ta wyłączyła telefon. Spojrzała się na mnie.
- Gdzie byłaś? - zapytała patrząc na mnie z dziwną miną.
- W skate parku. - odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- I daltego masz na sobie ciuchy... Kogo? - w tym momencie załapałam, że nie przebrałam się. Szybko wybiegłam z domu. Podbiegłam pod dom chłopakó. Zapukałam. Modliłam się, aby dalej nikogo nie było tylko Tom. Otworzyła mi jakaś blondynka. Moje marzenia legły w gruzach -,-
- Hej! - przywitałam się i uśmiechnęłam sztucznie. - Wpuścisz mnie?
- Nie. - odpowiedziała. Chciała mi zamknąć drzwi przed nosem, ale nie udało jej się to, bo zatrzymałam je ręką.
- Czemu?
- Bo nie jesteś tu mile widziana! - zamkneła drzwi.
Usiadłam na schodach i myślałam co zrobić. Nie miałam numeru telefonu do Toma, ani żadnego z nich. Jedynie to Nath... Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do chłopaka. Kiedy usłyszałam pierwszy sygnał, moim oczom ukazał się Nath idący w moją stronę. Od razu odłożyłam telfon do kieszeni. Wstałam i podeszłam do chłopaka. Ten spojrzał na mnie zdziwiony. Wyjaśniłam mu wszystko.
- I dlatego masz na sobie moje spodnie? - zasmiał sie, a moje policzki nabraly rumieńców. - Chodź. - razem podeszliśmy do drzwi. Nath otworzył je i weszlśmy do środka. Ja pobiegłam n górę, do łazienki, a Nathan do swojego pokoju. Szybko się przebrałam. Ciuchy cłopaków złożyłam i wyszłam z pomieszczenia. Kiedy kierowałam się do pokoju Nathana, usłyszałam krzyki dobiegające właśnie z niego. Przytawiłam uch do drzwi i słuchałam.
- Jak ty mogłaś wejść do mojego pokoju i przeglądać moje rzeczy?! - oho, coś się stało. I to poważnego :o
- Chciałam cię poznać. - odpowiedziała mu dziewczyna.
- I postanowiłaś to zrobić w taki sposób?! - nagle Nath wyszedł z pokoju, a ja przy tym wpadłam w jego ramiona ._.
- Megan? - zapytał, a ja stanełam na nogach.
- Chciałam ci oddać spodnie. - znów się zaczerwieniłam, bo głupio to brzmi. Ta dziewczyna co stała za Nathanem spojrzała się na mnie i zrobiła dziwną minę. Podałam spodnie chłopakowi i zmyłam się na dół. Tam zostawiłam bluzkę Toma. Wyszłam z ich domu i wróciłam do siebie. Zastałam tam mamę, Paula i zapłakaną Maddie. Cholera! Od razu do niech podeszłam. Spojrzałam się na mamę pytającym wzrokiem. Od razu mi wyjaśniła. Powiedziała o rozwodzie i o tym, że chce wyjechać. Strzelam, że Maddie płakała z tego drugiego powodu. Widzę, że tu odżyła. Tu lepiej się czuje... Nagle wybiegła z domu.
MADDIE
Za dużo płaczę! Zdecydowanie za dużo! Nie chcę się stąd wyprowadzać! Nie chcę znów wracać do Polski! Chcę tu zostać. Z Nathanem i chłopakami. Chwila... Czemu powiedziałam Nathan osobno?! Niee, chyba mam zwidy! Tak! Mam zwidy ._.
Ruszyłam w stronę parku. Tam przysiadłam na jednej z ławek. Wyciągnełam scłuchawki, a po chwili do moich uszu dobiegły pierwsze dźwięki jakiejś starej piosenki. Odwróciłam wzrok w stronę jeziora. Uśmiechnęłam się na samą myśl, że tam poznałam Nathana. Przypomniała mi sie też noc, w którą mieliśmy spędzić w klubie. Szczerze? Ciesze się, że nie spędziłam tej nocy pośród upitych ludzi...
W pewnej chwili obok mnie usiał chłopak. Spojrzałam się na niego. Avan... Tylko jego tu brakowało. Sciągnęłam słuchawki. Chciałam wstać i pójść gdzieś indziej, ale on mnie zatrzymał.
- Maddie. Przepraszam. - tylko tyle? xd
- Nie masz za co. - odburknęłam.
- Ale na prawdę. Nie wiem co we mnie wstąpiło. - bla, bla, bla. - Nie chciałem śmiać się z ciebie.
- Ale to zrobiłeś. - odwrociłam się. Szłam przed siebie. Zaczął padać deszcz. Wbiegłam do pierwszej lepszej restauracji, kawiaraenki czy jak to tam. Nie mam do tego glowy,żeby nazywac rzeczy po imieniu. Usiadłam przy jednym ze stolików. Podeszła do mnie kelnerka. Nie mialam wyjścia. Musiałam coś zamówić. Postawiłam na herbatę.
- Hej, mogę się dosiąść? - podeszła blond dziewczyna.
- Tak.
- Jestem Ava. - przedstawiła się. Jakoś nie sądzę, żeby była taka uprzejma jak teraz. Jednak z grzeczności też się przedstawiłam. Dziewczyna zagadała mnie. Oczywiście czego się dowiedziałam? Że mieszka z chłopakami! Tak, z Nathanem, Tomem, Jayem, Maxem i Sivą. Znów Nath pierwszy -,- Opowiedziała mi całą historię. Taa, fajnie, że mnie to interesuje xd
Po kilkunastu minutach deszcz mniej padał, daltego zmyłam się do domu. Po drodze ochlapał mnie jakiś palant. Tylko tego brakowało! Czy ja się nie powtarzam? ;o
Wrocila do domu wściekła i cała przemoknięta. Trzasnęłam drzwiami i tym samym zwróciłam na siebię uwagę Megan piszącej coś przy blacie kuchennym.
- Widzę, że nie tylko ja się dziś kąpałam na ulicy. - zaśmiała się. Zignorowałam to. Powiesiłam swoją kurtkę na wieszak. Dostrzegłam też kurtkę taty i jakąś nie znaną mi. Spytałam się Meg o co chodzi. Ona szybko mi wyjaśniła. Rozmowa...
_______________________________________
No i mamy rozdzialik ^^ Pisałam go 3 dni! :o Dośc długo jak na mnie xd
Mam nadziję, że wam się podoba ;d
Założyłam 2 nowe blogi xd
1. >LINK<
2. >LINK2<
Tylko jedna mała ... nie wiem co xd Ale nie wiem czemu, ale nie mogę dodać na tych blogach obserwtrów, bo jakis błąd -,- Jednak mam nadzieję, że z czasem doję do co chodzi xd Chyba,że wy wiecie? :o
Jaycee - moja wyoraźnia... xd ta mieszanka, to tak sama wpadła ? :o xd
I tak.. 8 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ ;D
I jak zwykle... Jak są błedy to przepraszam xd