Autorka:

Moje zdjęcie
"Pa­piery nig­dy nie mówią całej praw­dy o człowieku." Twitter: @Magdab_1998

sobota, 26 stycznia 2013

Rozdział 10

CZYTASZ = KOMENTUJESZ ♥

NATHAN
- My to jednak mamy cos nie tak z głowami. - odezwał się Siva, uderzając Maxa.
- O no co ty. - powiedzieliśmy równo.
- To głupie. - Max przestał jako pierwszy.
- O no co ty. - odezwał się Siva, a my na niego spojrzeliśmy. - Mieliśmy to powiedzeić równo. - oznajmił. Wywróciłem oczami i usiadłem na kanapę. Chłopaki tuż za mną. Początek dnia spędzilismy przed telewizorem, rozmawiając na bardzo " ważne " tematy. Między innymi, cz kisiel można zmieszać z mlekiem i nutellą ._. Mądrze. Jay stwierdził, że spróbuje to zrobić, dlatego wybiegł z domu do sklepu po rzeczy.
Wstałem z kanapy i poszedłem na górę. Tam wziąłem się za tworzenie nowej piosenki. Nic mi jednak nie wychodziło. Głowa zaczeła mnie boleć. Rzuciłem czerwonym zeszytem i złapałem się za głowę. Zaraz mi ją rozsadzi. Położyłem się na łóżku, a głowę schowałem w poduszce. Zacząłem co chwila klnąć. W końcu postanowiłem wziąść jakieś tabletki. Powoli zszedłem na dół. Podszedłem do szafki w kuchni i wyciągnąłem z niej opakowanie. Nalałem sobie wody, a po chwili wziąłem tabletkę.
Niedługo po tym, do domu wparował Jay. Z siatki wyjął 5 opakowań kiśla, 3 butelki mleka i 2 słoiki Nutteli. Chłopaki pobiegli do niego, a ja spojrzałem się na nich jak na przygłupów.
- Potrzebna miska. Duża miska. - rękoma pokazał wielkość przedmiotu.
- Nie mamy takiej dużej. - poinformował go Tom.
- To dużą, ale taką dużą jaką mamy. - wzruszył ramionami. Po kilku minutach w misce był kisiel. Następnie wlali mleko i wrzucili Nuttelę. Na sam widok zrobiło mi się niedobrze.
Wymieszali to. Wyglądało jak ... Emm, nie powiem xd Spojrzeli po sobie, a potem każdy z nich chwycił małą łyżkę. Spróbowali. Na początku ich miny wyglądały normalnie, czyli, że im smakowało. Jednak potem to się zmieniło. Pierwszy do łazienki wbiegł Tom, za nim Jay, Max i Seev, a ja zacząłem się śmiać. Wziąłem do ręki telefon i pobiegłem za nimi. Na miejscu nagrałem ich, śmiejąc się przy tym.
Kilka minut po tym jak wróciłem do salonu, przyszedł Jay. Usiadł obok mnie i złapał się za brzuch.
- Nigdy więcej. - wymamrotał, a po chwili znów pobiegł do łazienki. Zaśmiałem się. Wstałem i udałem się do kuchni, aby zabrać to zło i wyrzucić. Wyszedłem z domu. Skierowałem się do śmietnika. Chwilę potem mieszanka wylądowała w koszu.
Kiedy wracałem, w oddali zobaczyłem Maddie. Biegła i płakała. Podszedłem do niej. Ona spojrzała się na mnie i odepchnęła. Potem wbiegła do domu. Zdezorientowany zacząłem ją wołać, jednak nic to nie dawało. Podbiegłem pod jej dom. Zapukałem. Otworzyła mi jej siostra.
- O, Nath! Fajnie, że... - nie dokończyła, bo ominąłem ją i pobiegłem na górę. Naszczęście drzwi do pokoju Maddie były otwarte. Wszedłem do środka. Wzrok dziewczyny od razu powędrował w moją stronę. Była cała zapłakana. Podszedłem do niej, a ona odwróciła wzrok. Ukucnąłem przed nią, kładąc swoje ręce na jej kolanach.
- Maddie... - zacząłem. - Maddie, co się stało? - dziewczyna nie odpowiadała ani nie patrzyła w moją stronę. - Spójrz na mnie.
- Po co przyszedłeś? - zapytała w końcu.
- Bo chciałem wiedzieć co się stało.
- To nie twoja sprawa. - spojrzała się na mnie.
- Właśnie, że moja. - powiedziałem stanowczo.
- I co zrobisz jak się dowiesz? - zapytała, a ja zacząłem się zastanawiać. - Wiedziałam.
- Co ci się stalo? Jeszcze wczoraj byłaś inna. - wstałem.
- Inna? W jakim sensie? - również wstała. Staliśmy twarzą w twarz. Patrzyłem jej w oczy.
- Więc... powiesz mi o co chodzi? - postanowiłem jeszcze raz zapytać.
- Nie.
- Czemu?
- Bo ty nie chcesz wiedzieć.
- Owszem chcę! - dzieczyna westchnęła. Znów usiadła na łóżku. Spojrzała w okno. Zająłem miejse obok niej. - Powiesz mi? - zapytałem, a ona pokiwała mi głową.
Wszystko zapowiadało się jak najlepiej. Dzień wcale nie zaczął się tak źle. Przyszłam do tej cholernej szkoły. Na samym wejścu napotkałam tą całą Cat. Tą na która wylałam picie. Od razu zaczęła wytakać mi wszystko jaka to ja jestem. Nagdała też czegoś o mnie Avanowi, a to nie prawda. Nie zna mnie. Po pierwszej lekcji każdy zaczął się ze mnie śmiać. Czemu? Plotki. Cholerne plotki, w których nie ma ani ziarnka prawdy! Choć nie... Jedyną prawdą w tym wszystkim jest moje imię i skąd pochodzę. Nic więcej. Jestem pośmiewiskiem w szkole. Nienawidzę tego miejsca. Gdybym została w Polsce, nic by takiego nie było. Jest tylko jednen plus tego, że tu jestem. Poznałam was. - skończyła opowiadać. Spojrzała na mnie i przytuliła się.
- Nie płacz. - szepnąłem jej na ucho. - Nie ma sensu. - odsunęła się ode mnie. Otarła mokre policzki.
- Może masz rację? Nie potrzebnie się przejmuję. Ale co ty byś zrobił na moim miejscu?
- Miał to gdzieś. Jeżeli to nie prawda, to czemu się przejmujesz. Tak naprawdę to ja słyszę codziennie plotki na swój temat. - usmiechnąłem się.
- Okej, od dziś niczym się nie przejmuję. - zasmiała się.
- Nareszcie usmiech!
Przed obiadem wrociłem do domu. Tam jednak nikogo nie zastałem. Gdzie oni? Może dalej żygją xd Z czasem się dowiem.
Poszedłem do kichni zrobic sobie cos do jedzenia. W lodówce nic nie było. Postanowiłem zamowić pizze. Trzydzieści minut później zajadałem się skacząc po kanałach w telewizorze. Nie było nic ciekawego. Wyłączyłem go i przeniosłem się do pokoju. Tam rzuciłem się na łózko. Z szafki nocnej wyciągnąłem jakąś książkę. Otworzyłem ją, kiedy nagle wypadło z niej zdjęcie moje i Ann. Ja patrzyłem się w obiektyw i robiłem głupią minę, a ona całowała mnie w policzek. Patrzyłem chwilę na te zdjęcie. W końcu odłorzyłem je na miejsce i zająłem się czytaniem książki.
Obudziłem się około 16. Zasnąłem ._. Szybko poderwałem się z łóżka i zbiegłem na dół. Tam siedzieli chłopaki, a wśród nich Jessica. Zdziwiłem się jej obecnością tu. Podszedłem do siostry i przywitałem się.
- Co ty tu robisz? - zapytałem siadając obok Sivy.
- To już nie można odwiedzić najukochańszego i najwspanialszego brata? - odowiedziała pytaniem na pytanie.
- Co chcesz? - zaśmiałem się, a ona razem ze mną.
- Nic, nie chcę.
- Jesteś za miła.
- Okej. Potrzebuję 100 dolarów na jedą rzecz. - wzruszyła ramionami.
- Jaką?
- Oj, wiesz, że to nie prawda! - znow się zaśmiała. - Rodzice mojej koleżanki wyjechali i zostawili ją, a mieszkanie można powiedziec, że uległo zniszczeniu.
- Jak to? - zapytał zdziwiony Tom.
- Uh, włamanie. - szybko wyjaśniła. - Teraz boi sie tam wracać. Obiecałam jej, że znajdę jej jakiś tymczasowy dom. Z tego powodu, żse u nas nie ma miejsca, bo przyjechała ciocia, to pomyślałam o was. Pomoglibyście? Tylko na kilka tygodni.
Spojrzeliśmy z chłopakami po sobie.
- W sumie to mamy miejsce. - oznajmił Max.
- Czyli, że się zgadzacie?
- Tak. - wzruszyliśmy ramionami.
- Dzieki, chłopaki. - wyściskała każdego z nas. Szczerze? Nie usmiechało mi się sprowadzać pod dach kogoś nieznanego. Ale co? W końcu to moja siosrta. Muszę pomóc jej koleżance.
Na wyjściu Jess poinformowała nas kiedy przyjedzie dziewczyna. Będzie jutro o 13. A nazywa się Ava. Dość dziwne imię :o
Następnego dnia wszyscy obudzilismy się o tej samej godzinie. 12. Mieliśmy jeszcze godzinę na przyjaz Avy. Ogarnąłem się i zszedłem na dół. Tam jedli śniadanie Jay i Tom. Dosiadłem się do nich. Po chwili sam zacząłem jeść. Niedługo po tym doszli Max i Seev.
- Pamiętacie o jutrzejszym wywiadzie? - zapytał z pełnymi ustami Max.
- Zapomniałem! - Tom walnął się otwrtą dłonią w czoło.
- Ha! A ja nie! - Jay dumnie wyprężył pierś.
- A tak wogóle, to gdzie ten wywiad? - zapytałem popijając herbatę.
- We Love Pop. - oznajmił Seev. Pokiwałem głową, że zrozumiałem. Nagle usłyszeliśmy dźwięk dzwonka. Do drzwi podleciał Tom wraz z Jayem, a nasza pozostała trójka powoli doszła. Kiedy Tom otworzył wejście, naszym oczom ukazała się brunetka z kolczykiem pod wargą. Miała na sobie białą luźną bluzkę, na to czarną kurtkę, czarne spodnie, a w ręku trzymała rączkę od walizki. Kogoś mi przypominała. Kogoś kto był dla mnie ważny. Chwila, chwila... Ava.... Ava James! Nie, to nie ona. To zupełnie obca dziewczyna.
- Jestem Tom. - przedstawił się, a potem kolejno nas. Każdy podał jej rękę na przywitanie. Oczywiście mi przypadło zadanie pokazania jej pokoju. Wziąłem od dziewczyny walizkę i poszliśmy na górę. Szedłem z przodu, a dziewczyna tuż za mną. Weszliśmy do pokoju.
- Czuj się jak u siebie. - uśmiechnąłem się i wyszedłem. Czułem jak dziewczyna odprowadza mnie wzrokiem.

__________________________________

No więc tak... Nie wypowiadam się ^^ Zaskoczyliście mnie! 8 komentarzy pod ostatnim rozdziałem! ( nie liczę jednego swojego :P ) 31 obserwatorów *-* Blog się rozkręca xD
Jaycee - chyba udało mi się zmienić sprawdzanie czy nie jesteście robotkami ^^
Dedykt dla każdego kto czyta ^^ :3 Jak wy możecie czytać te bzdury? :D

Teraz 8 KOMNETARZY = NOWY ROZDZIAŁ ♥

jak są błedy, to przepraszam, ale pisałam na szybko ;)

7 komentarzy:

  1. Ughh.... Już nie lubie tej Ava czy jakoś tam
    Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  2. Nadal myślę o tej 'wybuchowej' mieszance xD
    Ciekawe jak to smakuje xD

    A nowej osoby to ja się nie spodziewałam... o.O
    Chyba komuś w życiu na miesza, jak się nie mylę...

    To czekam na kolejny z niecierpliwością ;]

    OdpowiedzUsuń
  3. chyba za bardzo się skoncentrowałam na tym "czymś" co zrobili xD
    oby ta Ava za bardzo tu nie namieszała !!

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczęło się tak zabawnie, że oplułam monitor. Haha, kisiel z nutellą i mlekiem? Skąd w ogóle takie pomysły? Widziałam tę scenę oczyma wyobraźni i do teraz mi się śmiać chce. Tom zapominalski, dlaczego mnie to nie dziwi. Pojawienie się Avy (bo coś czuję, że to jednak jest ona) może sporo namieszać, czuję to w kościach. Obawiam się tego, ale na pewno będzie ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No rzeczywiście wyłączyłaś, dziękuję :*
      PS. Bo po prostu ja nie potrafię odczytywać tych kodów i zawsze się męczę kilkanaście razy zanim mi się uda je rozszyfrować xD

      Usuń
  5. Jakie bzdury jak to jest cud natury ;p ( ohoho jestę poetą)

    Rozdziałik zajebiszty i nie lubie tej o dziwnym imieniu jak jej to było? Ava?

    Pozdrowionka i weny ♥

    OdpowiedzUsuń