Wszedlem do pokoju i ujrzalem tam Em siedzaca na balkonie. Od razu do niej podszedlem. Stanalem.obok niej i zaczalem temat.
- co sie stalo? Czemu wyszlas? - spojrzalem sie na nia. Plakala. Otarlem palcami jej lzy a ona powoedziala:
- czemu tu jestes? - spojrzala sie na mnie. - powinienes sie teraz swietnie bawic w towarzystwie swojej dziewczyny. - wyszla z balkonu a ja za nia.
- co? Jakiej dziewczyny?
- nie udawaj. Chodzisz z Amy... - wyszlismy z pokoju. Ona udala sie na schody a ja stanalem na przeciwko niej.
- nie chodze z nia. Kocham kogos innego. - chwycilem jej twarz i lekko musnalem jej usta. Ona wybiegla na zewnatrz. Stalem na tych schodach jeszcze chwile, kiedy do domu weszla reszta. Spytali sie mnie o co chodzi a ja bez slowa wybieglem za Emily. Gdy wyszedlem zobaczylem ja siedzaca na trawie. Od razu do niej podszedlem. Usiadlem obok i czekalem az zacznie mowic.
- nie wierze ci...
- czemu?
- watpie w to, ze mozesz sie we mnie zakochac. Jak ktos taki jak ty, moze zakochac sie w takiej osobie jak ja?! - po tych slowach spojrzala sie na mnie.
- normalnie - chwycilem jej podbrodek i spojrzalem gleboko w oczy. - pamietasz nasze pierwsze spotkanie? - zapytalem a ona pokiwala glowa. - od tego momentu nie moge przestac o tobie myslec. Ciagle siedzisz w mojej glowie. - usmiechnalem sie do niej. - po tym jak Jay przyszedl z toba do domu i powiedzial ze bedziesz z nami mieszkac, bylem w siodmym niebie. Ten miesiac spedzony u moich rodzicow byl najcudowniejszym miesiacem na swiecie, bo spedzilem go w twoim towarzystwie. Te dwie chwile, w ktorych nasze twarze byly blisko siebie i moglismy sie pocalowac... Gdy patrze w twoje oczy to od nowa sie w tobie zakochuje... Emily, kocham cie.. - po jej policzkach splywaly kolejne lzy. Nie mogla nic z siebie wydusic. Powiedziala tylko jedno, ale wystarczylo mi to.
- tez cie kocham, Nathan. - usmiechnela sie. W tym momecie zaczal padac deszcz. - Nath?
- tak?
- pocaluj mnie - usmiechnela sie, a nasze usta zlaczyly sie w jednym namietnym pocalunku. Chcialem, zeby trwalo to jak najdluzej. Kocham ja! Chcialbym to powiedziec calemu swiatu. Tak!
Gdy weszlismy do domu, wszystkie oczy byly skierowane w nasza strone. My sie tylko usmiechnelismy i usiedlismy na kanapie, tzn ja na meblu a Emily na moich kolanach. Miny chlopakow. Oj trzeba bylo to widziec.
Jedyna Amy nie wyrazala, zadnych uczuc. Jedyna rzecz jaka zrobila to wyjscie z domu, trzaskajac drzwiami. Za nia wybiegl Tom i Max. A reszta zostala w domu.
- ja juz pojde spc. Troche jestem zmeczona. - Emily wstala z moich kolan i pocalowala w policzek. Potem wyszla.
- jestescie razem? - zapytali razem Jay i Siva.
- nie.. Jeszcze nie.
- huhuhuhu ^^ - zmowili sie chyba, bo wszystko mowia razem. Posiedzialem jeszczrle chwile z nimi, a potem poszedlem do siebie.
----- perspektywa Emily -----
Nie wierze! Nath.. On... On mnie kocha. To najcidowniejszy dzien w moim zyciu. I ten pocalunek w deszczu...
Polozylam sie na lozko zaczelam myslec nad tym wszystkim. Nie wiem czy powinnam mu wierzyc, ale kocham go i wierze mu, ze on czuje to samo. Tylko czemu nie poprosil o chodzenie? To dziwne, ale nie. Nie bede nalegac. Najwazniejsze, ze wreszcie to z siebie wydusilam.
Rozmyslalam dlugo, kiedy zasnelam.
Nastepnego dnia:
Wstalam ok 11. Gdy zeszlam wszyscy siedzieli w kuchni i jedli. Od razu zauwazylam, ze nie ma z nami Amy. Czyzby nie wrocila. Zaczelam sie o nia martwic. Spytalam sie chlopakow gdzie ona jest
- wczoraj za nia wybieglismy - zaczal Max. - ale jej nie znalezlismy...
- ale.. Czemu ona wybiegla.? - zapytal Seev.
- moze jak zobaczyla Emily i Nathana razem, to sie wkurzyla i tak wyszlo jak wyszlo. - powiedzial Tom po czym dodal - przeciez ona kochala mlodego...
*********
Wiem, ze miala byc przerwa, ale ten rozdzial tak z nudow powstal xD no bo 7 godzin jazdy to ja dziekuje :/ no ale coz xd
Wiec tak, co do rozdzialu to: WYZNALI SOBIE MILOSC! :D zadowolone ? ;D szczerze to on taki dziwny wyszedl ._. Jak kazdt z reszta...
Dedyki dla kazdego kto czyta te moje bzdury ^^ uwielbiam was <3
Kolejny rozdzial bd pewnie za 2 tygodnie jak znow bd jechac xD albo wczesniej xd nie wiem. Zobaczymy : )
No i tak ;3 to chyba na tyle :D
Pozdrawiam z samochodu xD
Ps.: jeszcze jedno. Oto co powstalo z nudow... Znow xD
Wyznali sb miłość :D Nareszcie ;)
OdpowiedzUsuńRób jak najszybciej next'a ! ;*
Weny, kochana ^.^
Rozdział genialny! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny rozdział! ;]
Oł jeeee!!!
OdpowiedzUsuńNo i tak ma być ;)
Teraz tylko muszą być razem i będzie git ;**
Czekam na next ;**
♥♥♥
O em dżi O.o
OdpowiedzUsuńChyba się zakochałam ♥.♥
W twoim blogu :D
Pisz next, nie mogę się doczekac :D
O.o wkoncu wyznali sb milosc
OdpowiedzUsuńJakie to piekne