- Wow! - powiedziala, a ja sie usmiechnalem. - Wow! - powtorzyla. Stala przed polkami zapelnionymi czapkami. Ja usiadlem na lozko i poczekalem, az obejrzy. Zajelo jej to 20 minut. Huehue :D Ma sie tych czapek ^^
Gdy skonczyla ogladac, usiadla obok mnie i polozyla swoja glowe na moim ramieniu. Chwile sie do siebie nie odzywalismy, jednak postanowilem rozpoczac rozmowe.
- I jak ci sie podoba moja kolekcja? - zapytalem i usmiechnalem sie.
- Ile ty ich masz? - zaptala. Jednak nadal na mnie nie patrzyla.
- Hmm... Pomyslmy. Napewno duzo. Sam nigdy ich nie liczylem. - zasmiala sie. Potem znow sie do siebie nie odzywalismy. Znowu zaczynamy znajomosc od nowa...
- Nath... - spojrzala sie w moja strone. - Odwiedzimy kiedys moich rodzicow? - o nie! To sie wkopalismy! Szybko Nathan mysl, mysl!
- Ymm.. Pewnie tak. - madry to ja nie jestem.
- A kiedy? Moze za.. Tydzien? - co?! Cholera! - Albo.. Niech oni tu przyjada? Co ty na to.? - 'wstala' z mojego ramienia i usiadla na przeciwko mnie.
- Ym..
- Nathan, dawno ich nie widzialam. Prosze.. - zrobila oczka kotka ze Shreka, a ja zaczalem sie smiac
- Te oczka na mnie nie dzialaja. - wstalem i podszedlem do biurka. Otworzylem szuflade i wyjalem dwa batony. Mam je zawsze. Po zjedzeniy jednego mam taka wene, ze potrafie napisac dwie a nawet i trzy piosenki jednego dnia :D
Jednego batona dalem Emily, a drugiego wzialem ja.
- To jak? - wrocila do tematu.
- Wiesz. Twoi rodzice sa pewnie strasznie zajeci i.. Pewnie bywaja w domu tylko na wieczor. Mialabys malo czasu na spedzenie z nimi. - wymyslalem cos. Narazie niezle idzie... Chyba...
- To co. Wazne, ze ich zobacze i wymienie z nimi kilka slow.
- Ale... Em, no... - dobra nie wiem co wymyslic. Powiedziec jej prawde? Nie! Absolutnie! - Yhh.. Dobrze. Odwiedzimy ich. - usmiechnalem sie do niej.
- Naprawde? - nie uwierzyla.
- Tak. - po tych slowach rzucila sie na mnie i zaczela przytulac. Potem wyszla.
Po fakcie stwierdzilem, ze zle postapilem... Oklamujac ja. Przeciez nie uda nam sie odwiedzic jej rozdzicow.
Ale chwila chwila.. A gdyby tak, kogos poprosic aby udawal rodzicow? To moze sie udac! Tylko najpierw musze poinformowac o wszystkim chlopakow. Ciekawe jak na ti zaareaguja...
*
Zszedlem na dol i powiedzialem o wszystkim. Oni patrzyli sie na mnie chwile, a potem sie odezwali rowno:
- To sie wkopales, mlody..
- Taa.. Pomozecie? - zapytalem.
- Sam to wymysliles. - powiedzial Max.
- Ja?! Ale to nie ja wymyslilem, zeby powiedziec jej inna historie. - powiedzialem i uslyszalem za soba glos dziewczyny. 'Oby tego nie slyszala, oby tego nie slyszala.' - modlilem sie w duchu.
- Co? Jak to? - zapytala patrzac mi w oczy. - Oklamaliscie mnie?
- Nie, to nie tak. - zaczal tlumaczyc Tom. Chyba pech trzyma sie nas bardziej niz szczescie.
----- perspektywa Emily -----
Tak sie ciesze, ze zobacze znow moich rodzicow! Boze! Jaki on jest cudowny. Poleci ze mna tak daleko tylko po to abym odwiedzila rodzicow. Ale tak z innego punktu widzenie, to jest on calkiem calkiem. Wiem, ze wczesniej mowilam ze nie jest w moim typie, ale co ja na to poradze, ze kobieta zmienna jest? :D
Poczekamy, zobaczymy.
*
Po moich rozmysleniach, postanowilam pojsc po cos do picia. Gdy schodzialam po schodach uslyszalam rozmowe chlopakow.
- Ja?! To nie ja wymyslilem, zeby powiedziec jej inna historie zycia. - powiedzial Nath.
Nie wierze, oni mnie oklamali.. Ale czemu?! Jak... Jak oni tak mogli?!
Zaczeli sie tlumaczyc, ale ja mialam dosc sluchania ich wiec wybieglam z domu. Nie mialm ochoty poznawac prawdziwej historii mojego zycia... Nie mialm ochoty na nic! Nie chcialam nikogo widziec! Chcialam byc sama...
----- persektywa Jaya -----
Nie no zajekurczebiscie! I jak my jej to teraz wytlumaczymy?!
- Ja za nia pojde. - powiedzial Nathan.
- O nie. Idziemy wszyscy! - powiedzialem i ruszylismy za nia. Jednak nie wiedzielismy gdzie mamy jej szukac...
******
Jpdl -_- Z rozdzialu na rozdzial, ten blog staje sie coraz glupszy ._. Przepraszam Was za to ;c
Nie mam ostatnio weny ;c Ale obiecuje, ze postaram sie lepiej pisac na drugim blogu :)
Wejdziecie? Prose :D
Tu <---- Zapraszam ;D
Dedykt dla wszystkich co czytaja te bzdury ;3
Dziekuje ;*
W sumie to dobrze, że usłyszała ich rozmowę, bo tak by się wkopali jeszcze bardziej :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;)
Rób jak najszybciej nowy =)
Weny ;*
Wcale nie głupszy!!!
OdpowiedzUsuńPrzejdę się do Ciebie i nakopię Ci do twoich zacnych czterech liter!!
Tak się nie mówi o swoim blogu, o nie!!
Rozdział fantastyczny!!
Czekam na więcej ;**
♥♥♥
Ty w ogóle WYPLUJ TE SŁOWA!!!!!!! Po cie zamorduje!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdział jest świetny! :) ♥
O Boże, ciekawe co będzie dalej, czy znajda ją... ;/
Czekam na next'a ! :P
Weny ;**
Dlaczego caly czas tak mowisz!?
OdpowiedzUsuńYhh..
Rozdzial swietny :-)