Poszlam na dol i przygotowalam sniadanie. Gdy skonczylam uslyszalam jak Nathan schodzi.
- jak sie czujesz? - podeszlam do niego i cmoknelam w policzek.
- mm.. Juz lepiej. - odparl i odszedl. - gdzie chlopaki?
- wczoraj poszli na 'spacer' - powiedzialm i podalam mu talerz z jedzieniem oraz herbate.
*
Gdy zjedlismy, poszlismy zobaczyc co jest w TV. Skakalismy po wszystkich kanalach, kiedy Nath przelaczyl na jakis mecz. Przewrocilam oczami i oparlam swoja glowe na jego ramieniu.
- ile jeszcze? - zapytalam a on zaczal sie ze mnie smiac. - cos nie tak?
- dopiero zaczeli. - powiedzial. A ja zrezygnowana poszlam po laptopa. Gdy weszlam do pokoju, zobaczylam przez okno... Amy?! Co ona tu robi?!
Szybko zeszlam na dol i poinformowalam chlopaka siedzacego w salonie o naszym gosciu. Widac, ze nie byl zadowolony. Tak samo jak ja.
Rozleglo sie pukanie do drzwi. Podeszlam i otworzylam je. Ku mojemu zdziwieniu, wraz z Amy przyszli chlopcy. Czyzby oni ja tu przyprowadzili? Zabije kazdego pokoleji!
Jednak musialam byc mila, wiec grzecznie sie z nia przywitalam, a do chlopakow pusilam gniewne spojrzenie. Oni podniesli rece w gescie obrony.
- Emm.. No wiec tak.. Przyszlam tu, bo chcialam was przeprosic. - spojrzala sie na mnie i Nathana. - Przepraszam, ze oklamalam Jessice i.. No. - usmiechnela sie do nas a my z chlopakiem spojrzelismy.
- przeprosiny przyjete. - powiedzielismy rowno.
- naprawde? - zapytala, a my rownoczesnie kiwnelismy glowami. Na jej twarzy znow zagoscil usmiech.
Stalismy jeszcze dlugo w milczeniu kiedy odezwala sie Amy.
- to... To ja juz moze pojde. -miala juz wychodzic, ale ja powstrzymalam.
- nie zostaniesz na obiad? - zapytalam.
- Emily. Jest dopiero 10, a ty chcesz juz obiad? - odezwal sie Tom.
- Yhh... Przeciez trzeba go zrobic. - powiedzialam - A przydadza sie jeszcze dwie rece do kuchni. - usmiechnelam sie i wraz z Amy poszlysmy ugotowac jedzenie.
----- perspektywa Jaya -----
Dobra! Macie mnie! Oklamalismy Em, ze idziemy na spacer. Ale co mielismy jej powiedziec, ze idziemy do Amy, bo chcemy zebyscie sie pogodzili?! To byloby glupie.
Ten pomysl, z pogodzeniem byl bardzo dobry. Wkoncu ja na niego wpadlem :D Ja madry Jay. Ma sie cos jeszcze pod ta czuprynka xD ale wracajac do tematu.
Wyszlismy z domu i skierowalismy sie w strone, mieszkania dziewczyny. Gdy dojechalismy na miejsce, a dlugo to trwalo, bez namyslu, tzn ustalenia tego co powiemy, weszlismy na gore.
- Amy! - zawolalismy ja. Kiedy wyszla zaczelismy krzyczec, ona rowiniez.
- AAAAAAA! - krzyczelismy rowno.
- chlopaki!
- co?!
- czemu krzyczycie? - zapytala i usiadla na kanapie.
- ty jestes kosmitka.. - powiedzial Tom i zaczal ogladac ja z kazdeh strony, tak samo jak przed tem Emily i Natha.
- okejj.. A tak naprawde? - wstala z kanapy. Po jej pytaniu ja przejalem odpowiadanie.
- maseczka. - zasmialem sie. Ona pokiwala glowa. Potem zapytala sie po co tu przyjechalismy. Opowiedzielismy jej o naszym planie. O ile mozna nazwac to planem. Z poczatku sprzeciwiala sie, bo uwazala, ze nie musi ich przepraszac. Jednak po dlugich namowach, zgodzila sie.
*
Rano pojechalismy do domu. Tam wszystko poszlo gladko. Wszyscy sie pogodzili i jestesmy happy xD a teraz czeka nas obiadek. I dobrze, bo Pan Brzusio glodny jest.
- no juz zaraz bedziesz jesc. - gadalem do swojego brzucha, a chlopaki patrzyli sie na mnie jak na idiote. - no co? Wy nie gadacie ze swoimi brzuchami? - oni zaczeli sie smiac. Nie zwracalem na nich uwagi i dalej gadalem ze swoim brzuchem.
******
Kolejny glupi -.- pisany w samochodzie, wracajac z Czech i wspominajac chlopaka z Pragi sprzed kilku dni. :D Wiesz, Natalio, o kogo mi chodzi? ^^ I dalej go nie spotkalam po powrocie ._. Ale spotkam. Zobaczysz ;D
Dedykt dla osob, ktore zostawily komentarz pod ostatnim rozdzialem. <3
Kocham Was <3
Miu ;3
Fajny Ci wyszedł ten rozdział. Czekam na następny. Pozdrawiam życzę weny i spotkania z tym chłopakiem z Pragi nie wiem co to miłość ale czuję, że ty wiesz i to dobrze. Jeszcze raz weny, pozdrówka poleconym lecą już do cb. i w wolnej chwili zapraszam do siebie na wypociny:
OdpowiedzUsuńhttp://o-tw.blogspot.com/
Indica
Swietny rozdzial :) Wierze ze go znajdziesz, kochana :D Czekam na nastepny rozdz. Weny ;* I przyjezdzaj mi tu! Czekam na cb, na spotkania w parku xD Ty juz wiesz o co chodzi ^.^
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :) Wierze ze go znajdziesz, kochana :D Czekam na nastepny rozdz. Weny ;* I przyjezdzaj mi tu! Czekam na cb, na spotkania w parku xD Ty juz wiesz o co chodzi ^.^
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie i ten rozdział i to całe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej i zyczę ci weny :D
Ps. Zapraszam do mnie na bloga i liczę na komentarz http://follow-the-dream-the-wanted.blogspot.com/
Rozdział genialny! ;D
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a. :)
Weny! :]
Boskie <33
OdpowiedzUsuńTen brzuch najlepszy xD
Wcale nie jest głupi1!
Więcej wiary w siebie!
Czekam na więcej ;**
♥♥♥