- Karuzela!! - wydarl sie Tom. Ja kiedys przez niego ogluchne.
Kazdy rozszedl sie w innym kierunku, tzn Jay, Max, Seev i Tom poszli na karuzele, a my na samochodziki ^^ . Po skonczonej jezdzie, troszke zglodnialem, wiec poszlismy zjesc.
Minela juz godzina, a chlopakow dalej nie ma. Co oni ugrzezli, czy co?!
Poczekalismy na nich jeszcze chwile... Dluzsza chwile... I pojechalismy z powrotem do domu. Tam zjedlismy szybko kolacje i mielismy juz jechac, kiedy moja mama stwierdzila, ze mamy zostac na noc. Yhh...
*
Nastepnego dnia obudzily mnie promyki slonca. Wstalem i ubralem sie. Chwila, chwila... Gdzie chlopaki?! Kurna! Nie ma ich! Zaraz dom rozwala! Ale zaraz... A gdzie Emily? Jej tez nie ma... Ale skoro ona jest z nimi, to nic sie nie stanie... Chyba...
Moje przemyslenia przerwal huk. Szybko zbieglem na dol.. A tam... Moja mama zbila talerz. Uff...
*
Po poludniu wyjechalismy. Na miejscu bylismy pod wieczor. Bylem strasznie zmeczony. Szybko zasnalem ...
----- perspektywa Emily -----
Dziwi mnie zachowanie Amy. Czemu ona oklamala Jess? To bez sensu.. No coz..
- wychodzimy! - krzykneli chlopaki gdy byli przy drzwiach.
- gdzie? - zapytalam.
- na spacer.. - powiedzieli rownoczesnie.
- ehe.. - oni wyszli, a ja nie mialam co robic. Nath spi, chlopakow nie ma... Postanowilam, ze zobacze co jest w TV. Wszedzie wiadomosci.. O jakis film.! Nie to ogladalam.. A to? Nie to jakies wiadomosci.. Kolejne ._. Skakalam po kanalach dobre 30 minut, kiedy ktos zkryl mi oczy. Ten ktos to Nath.. A kto inny to mogl byc?
- nie spisz juz? - zapytalam a on pokiwal przeczaco glowa. - jestes glodny? - udalam sie do kuchni, a on poszedl za mna. Usiadl na taborecie i sie nie odzywal. - co ci?! - zapytalam podchodzac do niego. On dalej milczal. Moze jest chory? Przylozylam swoja reke do jego czola. Gorace. Kazalam mu sie polozyc na kanapie, a sama przynioslam mu goraca herbate. Przykrylam go kocem i usiadlam obok niego. Nie chcialam narazie dzwonic, po lekarza. Zobaczymy jak bedzie sie czul pozniej.
*
Grubo po polnocy wrocili chlopcy. Skad to wiem jak spalam? No coz. Mozna ich uslyszec kilometr od domu.
Rano obudzilam sie na podlodze, w pokoju Nathana. Czuwalam przy nim cala noc?
Spojrzalam na lozko. On nadal spal. Cichutko wymknelam sie z pokoju i poszlam do siebie.
******
Dobra, przyznam sie bez bicia, ze nie mialam pomyslu,dlatego taki glupi wyszedl -.- jak zwykle -_-
Miala byc przerwa, a ja pisze i pisze xD ale spoko :D obiecuje, ze nastepna przerwa bedzie napewno ^^ cieszycie sie? :D
Nie, nie cieszę się xD
OdpowiedzUsuńDomagam się kolejnego rozdziału :)
Weny i jeszcze raz weny ;*
Coś Ty przeeeestań ;)
OdpowiedzUsuńMasz mi pisać dalej!!!
Kumasz?
Kum, Kum? xD
Rozdział super ;**
Czekam na kolejny ;)
Ey, Ey! Nie rób przerwy, ja cie błagam! :(
OdpowiedzUsuńPisz szybko następny rozdział!
WenY! ;D
Prosze zjedz Kit Kata i koniec przerwy *maślane oczka*
OdpowiedzUsuńTo jest zajebiste!
Życzę Weny i chęci
P.S. Zaspamię co mi tam w wolnej chwili zapraszam do siebie co prawda jedynka ale na kartce 18 :
http://o-tw.blogspot.com/