----- Perspektywa Nathana -----
Gdy przyjechaliśmy, chłopaki przywitali nas. Byłem zaskoczony, że dom stał cały. Po przywitaniu poszliśmy się rozpakować. Gdy zszedłem na dół Emily jeszcze nie było, więc rozsiadłem się na kanapie razem z chłopakami. Nie było miejsca dla Sivy, więc gdy tylko przyszła Em on musiał na nas naskarżyć. Potem poszedł. Emily zaczeła nas szantażować, że zje nam Nutelle jak nie zrobimy jej miejsca. W tym momencie wszyscy wybiegliśmy do kuchni. Kontem oka zaobaczyłem, że Em siada na kanapie. Gdy chłopaki pilnowali swojego skarbu, ja nie mogłem oderwać wzroku od dziewczyny zajmującej miejsce w salonie. Postanowiłem do niej pójść.
- Znudziło ci się? - zapytała smiejąc się. Bożee... Jak ja kocham ten jej uśmiech. Jej oczy błuszczały, jak perły. Mógłbym w nie patrzeć cały czas.
- Trzech ochroniarzy wystarczy. - uśmiechnąłem się do niej. Nasze twarze były teraz blisko siebie. Chciałem ją pocałować, ale ona uciekła. Co ja zrobiłem? Ona mnie unika...
Po chwili siedzenia w salonie poszedłem do chłopaków. Reszte wieczoru spędziliśmy na oglądaniu 'Avatara' kilka razy... Gorzej być nie mogło. Ale nie mogłem sie skupić na filmie. W mojej głowie siedziała, wkółko Em. Na samą myśl o niej uśmiechnąłem się.
- Pójdę juz do siebie. - rzuciłem do chłopaków i udałem sie na górę. Idąc do pokoju zobaczyłem światło w pokoju dziewczyny. Powoli otworzyłem drzwi i zobaczyłem ją śpiącą na leżaku, znajdującym sie na balkonie. Wziąłem koc i przykryłem ją. Popatrzyłem na nią jeszcze chwile i pocałowałem w czoło. Potem wyszedłem z jej pokoju.
Rano wstałem wcześnie nie było nikogo na dole, więc postanowiłem zrobić śniadanie. Po jakiś 30 minutach zeszła Emily.
- Co tam robisz? - zapytała mnie i się uśmiechnęła.
- Śniadanko. - odwzajemniłem gest. - Jesteś głodna?
- I to jak. - uswiedliśmy do stołu i zaczeliśmy jeść. Rozmawialiśmy o wszczystkim i o niczym. Zjedliśmy wszstko więc chłopakiu musieli zrobic sobie sami sniadanie. Nie czekaliśmy na nich, bo zajęło by to długo.
Później ja wraz z Emily wyszliśmy do parku. Gdy doslszliśmy udaliśmy sie na huśtawki. Ja usiadłem na jednej ona na druga. Bujaliśmy się długo, gdy ona nagle zabrała moją czapkę i pobiegła.
- Ej! Oddawaj ją! - ruszyłem w jej stronę.
- Najpierw mnie złap! - po długim bieganiu złapałem ją i podszedłem do jeziorka.
- Oddaj mi czapkę, bo inaczej cię puszczę. - powiedziałem nachylając ją nad wodę.
- Oddam ci ją tylko mnie puść.
- Najpierw czapka. - powiedziałem a ona założyła mi ja na głowę. W tym momencie ja puściłem. I znowu nasze twarze były blisko siebie. Powoli przybliżałem swoją twarz do jej. Nasze usta już prawie się dodtykały kiedy nagle zadzwsonił mój telefon. Nie chciałem przerywać takiej chwili, lecz ona powiedziała nie oddalając swojej twarzy od mojej.
- Nie odbierzesz? - popatrzyłem w jej oczy i odebrałem telefon. Dzwonili chłopaki. Zaczeli na mnie krzyczeć, że nie zostawiłem im jedzenia na stole. Chciało mi sie z nich śmiać, ale się powstrzymałem. Po zakonczonej rozmowie, z chłopakami, udaliśmy się do domu...
*********
Rozdział w nagrodę za ponad 1000 wyświelteń. :D Dziękuje Wam ;* Rozdział dedykowany dla wszystkich osób ktorzy czytajaą mojego bloga :D
To co? 3 czy 2 kom = nowy rozdział? Hę? :D Będę wdzięczna jak będzie więcej komentarzy i wyświetleń ;d
Dziękuje ;D
No no no ;]
OdpowiedzUsuńświetny! :D
Widać, że Emily się nie daje... xD
Szybko pisz next!
Czekam ;>
Super rozdzial. Akurat w takim momencie musial mu zadzwonic telefon, yhh
OdpowiedzUsuń