Autorka:

Moje zdjęcie
"Pa­piery nig­dy nie mówią całej praw­dy o człowieku." Twitter: @Magdab_1998

sobota, 28 lipca 2012

Rozdział XVII !

Gdy chłopcy wyszli do klubu, ja i Nath zostaliśmy sami. Przez cały czas czułam na sobie wzrok chłopaka. Jednak nie zwracałam na to uwagi. Po obejrzeniu jakiegoś programu w TV, Nath poszedł na gróę. Podejrzewam, że dokończyć piosenkę. Ja natomiast zostałam w salonie. Po jakiś 3 czy 4 godzinach udałam się do mojego pokoju. Gdy przechodziłam obok pokoju Nathana usłyszałam piękne dźwięki wydobywające się z pomieszczenia. Lekko uchyliłam drzwi i usłyszałm głos chłopaka.

Myślisz, że mnie widzisz.
Nic, nie widziałaś.
Szukam czegoś więcej niż to.
Nie czuję limitów.
Chwytam każdą minutę.
Nie chcę, nie chcę tylko istnieć.

Nie chcę chodzić po ziemi.
Chcę poczuć szybkość w dźwięku.
Chcę tego teraz, chcę latać.
Jak rakieta do nieba.

Wznoszę się o milion mil.
I nie spadam.
Nie przestanę, dopóki nie poczuję nieba.
Moje sny są na skrzydłach, lecę.
Lecę wysoko.

Wspinam się, podnoszę się.
Uderzam jak piorun.
Napiszę moje imię na niebie, żeby wszyscy widzieli.
Zrobię coś epickiego.
A inni tego nie zapomną.
Wystarczająco dobrze, nie wystarczająco dla mnie.

Pragnę podróży życia.
Podziwiając szybkość światła.
Chcę tego teraz, chcę lecieć.
Jak rakieta do nieba.

Wznoszę się o milion mil.
I nie spadam.
Nie przestanę, że nie poczuję nieba w nogach.
Moje sny są na skrzydłach, lecę.
Lecę wysoko.

Nie zamierzam tworzyć drogi na dół.
Zrobię z galaktyki mój plac zabaw.
To będzie piekło podróży, będę latał.


Jak rakieta do nieba.
Wznoszę się o milion mil.
I nie spadam.
Nie przestanę, że nie poczuję nieba w nogach.
Moje sny są na skrzydłach, lecę.
Lecę wysoko.

Gdy usłyszałm tą piosenkę, to się rozpłynęłam. Gdy stałam tam i rozmyślałam o głosie Nathana i o piosence, wtedy on podszedł do mnie i powiedział

- Długo tu stoisz? - zapytał i patrzył mi w oczy.

- Emm.... To znaczy... Ja... Ja szłam już do pokoju, kiedy usłyszałm pianino i no ten tego... Tak się jakoś zatrzymalam, no i posłuchałam i tyle.. - uśmiechnęłam się do niego a on do mnie. Patrzyliśmy jeszcze na siebie długo. Uśmiech nie schodził nam z twarzy.

- To może ja już pójdę - pokazałam palcem na drzwi od pokoju. On kiwnął głową.
Gdy weszłam do pomieszczenia, od razu wskoczyłam do łóżka. Szybko zasnęłam.
Rano poczułam zapach naleśników. Raz dwa ubrałam się i zeszałm na dół. Tam zobaczyłam Nathana szykującego śniadanie. 'I znowu gotuje' - pomyślałam i zaśmiałm się w duchu.
- Dzień Dobry - przywitałam się z nim.

- Witaj, śpiochu.

- Ej, 12 to jeszcze za wcześnie na wstanie. - uśmiechnął się i podał mi talerz z naleśnikami. - Co masz zamir dziś robić? - zapytałam.

- Nie wiem. Może przejdziemy sie do parku?

- Z miłą chęcią - powiedziałam i rozejrzałam się. - Ale gdzie chłopaki? Jeszcze nie wrócili?

- E tam.. - machął ręką i dosiadł się do mnie - Smacznego.

- Smacznego.
Po skończonym posiłku wyszliśmy do parku. Przez chwilę nie rozmawialiśmy, ale wkońcu spytałam się go o nową piosenkę.

- Piosenka, jak piosenka. - uśmiechął się do mnie. Coś często sie do mnie uśmiecha.

- Ty żartujesz? Ta piosenka jest wspaniała. - powiedziałam po czym usiadłam na ławce.

- naprawdę ci sie podoba? - i znowu uśmiech... Zaraz się rozpłyne.

- Ty się jeszcze pytasz. - powiedziałam, po czym on zaczął śpiewać mi kawałek piosenki. Wsłucahąłm sie w jego głos. A on nie spuszczał ze mnie wzroku. Czułam się jak w niebie. Gdy skończył zaczeliśmy dalej rozmawiać, o wszystkim i o niczym...

*******
Jest :D Kolejny głupi ._. Dedykacja dla wczstkich czytających bloga ^^ Dziekuje, że jesteście ;3
Następny rozdział dodam w poniedziałek :D

3 komentarze:

  1. Super ;D
    Czekam na więcej :]
    Weny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna piosenka...
    Ciekawe kto go natchną ;>
    To jest zarąbiste, nie trzeba tu dużo mówić ;))
    Czekam na next Kochana ;**
    ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń